niedziela, 22 kwietnia 2018

Patrz w przód!

Look forward! [English version below.]

Tydzień temu całą niedzielę musiałem poświęcić studiom. Najpierw zajęcia od 8 rano na jednym końcu miasta, potem seminarium magisterskie na drugim końcu, a potem powrót do pierwszego miejsca i tkwienie tam aż do wieczora. Cóż, sam sobie wybrałem los studenta zaocznego.

W każdym razie chciałbym się skupić na tym seminarium. Wchodziłem na nie z 20 stronami pracy. Wyszedłem z max 1,5. Dowiedziałem się, mówiąc wprost, że jakieś 90% tego, co zrobiłem do tej pory, nadaje się do kosza. Przykre? Jasne, że trochę tak. W końcu ileś mojej pracy poszło na marne. Uczciwie jednak przyznam, że trochę się tego spodziewałem. Dotychczasowy tekst nie był najwyższych lotów, bo pisany nieco po omacku. Brakowało kontaktu z panią promotor.

To wszystko jednak nieważne. Istotne jest to, co z nią ustaliłem i zaplanowałem i że teraz wiem, co robić. Powstała nowa wizja. Lepsza. Sensowniejsza. Dzięki temu przez ostatni tydzień napisałem ponad 4 strony znacznie lepszego tekstu. Mało? Może tak się wydawać, ale ja mam na uwadze to, że były dni, kiedy nie napisałem zupełnie nic i że generalnie nie miałem w tym tygodniu zbyt wiele czasu.

W trakcie prób pisania powstają dziwne nazwy plików i folderów...

Skupmy się na chwilę. Co sensownego można wyciągnąć z moich desperackich prób ukończenia studiów? Przede wszystkim to, że nie warto zajmować się tym, co już było. To, co napisałem wcześniej, nie za bardzo nadaje się do czegokolwiek? Trudno. Zmarnowałem czas? Trudno. To już się stało i nic się na to nie poradzi. Zamiast tracić więc kolejne chwile na rozpamiętywanie przeszłości, trzeba skupić się na przyszłości i spojrzeć na to, co można zrobić dobrze. Wiem, jakie działania powinienem podjąć, co napisać i tego się trzymam.

Patrzmy w przód, nie w tył. Dopiero w ten sposób jesteśmy w stanie coś zdziałać.

A piosenka na dziś to hit sprzed kilku lat:


Tyle na dziś. Dobrego tygodnia!

ENG:

Last week, I had to dedicate the entire Sunday studying. First classes from 8am at one end of the city, then the master's seminar at the other end, then return to the first place and being there until the evening. Well, I've chosen the fate of an extramural student myself.

Anyway, I would like to focus on this seminar. I entered it with 20 pages of thesis. I left with a maximum of 1.5. I learned that 90% of what I have done so far is suitable for the bin. Is that sad? Sure, a bit like that. After all, a lot of my work went to waste. Honestly, I admit that I expected it a little. That text was not brilliant, because it was written with a bit groping, while I had no contact with the promoter.

However, all this is not important. What is relevant is what I agreed and planned with her and that now I know what to do. A new vision has been created. The better one. The more reasonable one. Thanks to this, over the last week I wrote over 4 pages of a much better text. Little? It may seem like this, but I have in mind that there were days when I did not write anything at all and that I generally did not have much time this week.

Let's focus for a moment. What useful can we conclude from my desperate attempts to graduate? That there's no sense in dealing with what has already happened. What I wrote earlier is not very suitable for anything? All right. I wasted the time? All right. It has already happened and nothing can be done about it. Instead of losing the next moments to remembering the past, one must focus on the future and look at what can be done well. I know what actions I should take, what to write and I stick to that.

Look forward, not back. Only in this way we can do something important.

And the song for today is a polish hit from a few years ago. You can find it above.

That's all for today. Have a nice week!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz