niedziela, 18 sierpnia 2019

Lochy i praca.

Dungeons and work. [English version below.]

Jakiś czas temu poruszałem na moim Facebooku temat utrzymywania ze współpracownikami relacji także poza pracą. Pojawiały się różne opinie, ale ja utrzymałem przekonanie, że warto mieć z nimi koleżeńskie stosunki. To ułatawia wiele kwestii. Można zamienić się wyjazdem czy projektem w razie konieczności, umówić się na wspólny dojazd w jakieś miejsce czy bez obaw poprosić o pomoc, gdy ma się z czymś kłopot. Żeby było jasne: nie chodzi mi o to, żeby nawiązywać takie relacje w celu osiągnięcia czegoś. Jeśli jednak lubi się kogoś z wzajemnością i pielęgnuje się taką znajomość, to pewne rzeczy stają się łatwiejsze. Oczywiście, istnieje też ryzyko, że pojawią się związane z tym niedogodności: na przykład ktoś, zamiast skupiać się na osiągnięciach danej osoby w ramach działalności profesjonalnej, może wyciągać sprawy z jej prywatnego życia.

Z mojego doświadczenia wynika jednak, że całe zjawisko jest raczej pozytywne. Moi współpracownicy (przynajmniej niektórzy) są też moimi dobrymi znajomymi. I nie ma większego znaczenia, czy pracują na tym samym stanowisku co ja, na wyższych lub na niższych. Spotykanie się na piwo, zapraszanie wzajemnie na parapetówki czy urodziny nie jest więc czymś wyjątkowo rzadkim. Nie ukrywam, że specyfika mojej firmy sprzyja nawiązywaniu koleżeńskich stosunków między współpracownikami.

Przede wszystkim kadra pracownicza jest stosunkowo młoda - większość pracowników jest poniżej trzydziestki, a managerów i wyżej poniżej czterdziestki. To sprawia, że większość ludzi jest na dość podobnym etapie życia, a co za tym idzie, boryka się z podobnymi problemami i ma wspólne tematy do rozmów. Do tego dochodzi fakt, że w przeciwieństwie do wielu firm nie ma tu niezdrowej rywalizacji. Każdy skupia się na swoich zadaniach i jeśli dobrze je wykonuje, zdobywa awanse niemal niezależnie od wyników innych osób.

Ponadto pracuje się u nas zazwyczaj w małych, ale zmiennych zespołach, co sprawia, że niemal z każdym udaje się spędzić trochę czasu. Zdarzają się też projekty wyjazdowe, gdy ze współpracownikami spędza się więcej niż tylko osiem godzin dziennie. Oprócz tego organizowanych jest sporo szkoleń wyjazdowych, które, zwłaszcza na początku kariery, zawierają też elementy integracyjne. Do tego dochodzą zwykłe imprezy firmowe, których jest przynajmniej kilka w ciągu roku.

D&D w wersji "praca".

Jednym z najciekawszych zjawisk związanych z koleżeństwem w mojej pracy jest jednak to, co zaczęło dziać się niedawno. Już dawno myślałem bowiem o tym, żeby znaleźć towarzystwo do grania w "D&D" ("Dungeons and Dragons", czyli na polski "Lochy i smoki"). To najpopularniejszy na świecie system RPG, w którym gracze wymyślają własnych bohaterów, a potem mierzą się z przygodami kreowanymi przez prowadzącego, tzw. Mistrza Podziemi. W tym celu korzystają ze swojej pomysłowości, decydując o tym, co chcą zrobić, dokąd pójść i jak rozwiązać napotkane przeszkody. To, czy im się udało, zależy od ustalonych statystyk ich bohaterów, tego jak je rozbudowują, a także rzutów kością.

Przez kilka lat grywałem w "D&D" ze znajomymi z liceum, a czasem także z innymi ich znajomymi. Ostatnio jednak niektórzy powyjeżdżali i nie miałem odpowiedniej grupy. Jednocześnie wiedziałem już od jakiegoś czasu, że u mnie w pracy są ludzie, którzy mogliby być zainteresowani tematem. Trzy tygodnie temu napisałem więc do nich i udało nam się umówić już na dwa dni później. Od tamtej pory rozegraliśmy już dwie kilkugodzinne sesje i na pewno zagramy kolejne. Nie mogę się doczekać.

A co wynika z tego, że znalazłem kompanów do rzucania kośćmi i snucia się po krainach pełnych elfów, krasnoludów i innych stworów? Chociażby to, że jeśli szuka się do czegoś towarzystwa, to może warto rozejrzeć się w pracy. Skoro wykonujesz razem z kimś podobną pracę, to jest szansa, że macie ze sobą coś wspólnego. Jeśli pracujecie w tym samym miejscu, to zapewne nie żyjecie daleko od siebie. Poza tym taką osobę zapewne już trochę znasz (chociażby jej poczucie humoru i to, czy w ogóle się dogadujecie) i to na pewno jej przewaga nad kimś zupełnie obcym.

A wy co sądzicie? Warto spędzać swój wolny czas ze współpracownikami? Dajcie znać, jeśli chcecie. Utwór na dziś to piosenka, o której niedawno sobie przypomniałem. Zapraszam:


Dobrego popołudnia i tygodnia!

ENG:

Some time ago I wrote on my Facebook about maintaining relationships with coworkers also outside work. There were different opinions, but I maintained the belief that it is worth having friendly relations with them. It makes a lot of things easier. You can exchange a travel or a project if necessary, arrange a shared journey to some place or ask for help when you have trouble with something. To make it clear: I don't mean to establish such relationships in order to get something. However, if you like someone with reciprocity and cultivate such relation, then some things become easier. Of course, there is also the risk that there will be associated inconveniences: for example, instead of focusing on the achievements of a person in the context of a professional activity, someone can get some things out of that person's private life.

In my experience, however, the whole phenomenon is rather positive. My coworkers (at least some of them) are also my good mates. And it doesn't matter if they work in the same position as me, in the higher or lower. Hanging out for a beer, inviting each other to house-warming or birthday parties is not so rare. I must admit that the specifics of my company are conducive to establishing friendly relations between coworkers.

First of all, the staff is relatively young - most employees are under thirty and managers are under forty. This means that most people are in a fairly similar stage of life, and hence, they have similar problems and have common topics for conversation. Added to this is the fact that, unlike many companies, there is no unhealthy competition here. Everyone focuses on their tasks, and if they perform them well, they get promotions almost regardless of the results of others.

In addition, we usually work in small but variable teams, which means that everyone can spend some time with almost everyone. There are also away projects when coworkers spend together more than just eight hours a day. In addition, a lot of away training is organized, which, especially at the beginning of your career, also includes integration elements. Added to this are ordinary company parties, at least several during the year.

One of the most interesting camaraderie phenomena in my work, however, is what has started to happen recently. For a long time I was thinking about finding a company to play "D&D" ("Dungeons and Dragons"). This is the most popular RPG system in the world, in which players create their own heroes, and then face the adventures created by the host. To this end, they use their ingenuity, deciding what they want to do, where to go and how to solve the obstacles encountered. Whether they succeeded depends on the stats of their heroes, how they develop them, as well as their dice rolls.

For several years I used to play "D&D" with my high school friends, and sometimes also with their other friends. Recently, however, some have left and I did not have the right group. At the same time, I have known for some time that there are people at my workplace who could be interested in the topic. So three weeks ago I wrote to them and we were able to arrange a meeting two days later. Since then, we've played two a few hours long sessions and we will definitely play next ones. I can not wait.

And what results from the fact that I found companions to roll dices and wander around lands full of elves, dwarves and other creatures? For example, if you are looking for a companion to do something, it might be worth looking around at work. Since you do similar work with someone, there is a chance that you have something in common. If you work in the same place, you probably don't live far apart. In addition, you probably already know that person a bit (at least her or his sense of humor and whether you get along well) and it's definitely his or her advantage over someone completely stranger.

What do you think? Is it worth spending your free time with coworkers? Let me know if you want. The song for today is a song that I recently reminded myself. You can find it above.

Have a good afternoon and a week!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz