niedziela, 21 czerwca 2020

Jak przestałem się martwić i pokochałem telewizję.

How I learned to stop worrying and love the TV [English version below.]

Telewizja. Kiedyś rewolucja technologiczna, potem główna rozrywka dla mas. Od czasu upowszechnienia się internetu powoli traci na znaczeniu, ale chyba nadal pozostaje głównym środkiem masowego przekazu. To się jednak będzie zmieniać. Ile razy słyszeliście wypowiedziane z wyższością "nie oglądam telewizji" lub "nie mam telewizora w domu"? Sam zresztą tak mówiłem.

Dlaczego użyłem czasu przeszłego? Bo wróciłem do spoglądania na to medium nieco łaskawszym okiem. Nadal z telewizora korzystam głównie podpinając go kablem HDMI do laptopa i włączając coś na Netfliksie, ale czasem, zwłaszcza będąc u teściów, oglądam rzeczywiście telewizję. Przede wszystkim pełni to funkcję tła, gdy robię coś innego na laptopie lub telefonie, ale zdarza się, że rzeczywiście się w coś wciągnę.

Bywa, że to jakiś serial czy film, ale je tak naprawdę wygodniej ogląda się na streamingach, gdzie można wybrać, co dokładnie włączyć i można zatrzymać lub przewinąć transmisję w dowolnym momencie. Telewizja oferuje jednak więcej: sport, publicystykę czy programy komediowe, ale też te, o których chcę napisać dzisiaj, czyli formaty oparte na rywalizacji. Nie do końca teleturnieje czy "talent shows", ale rzeczy mające z nimi cechy wspólne. Poniżej prezentuję kilka takich pozycji, które w ostatnim czasie zdarzyło mi się oglądać. Zapraszam!

Co tu włączyć...

Wstyd się przyznać, ale...
Na pierwszy ogień idą programy, które nie nie są szczególnie ambitne. Nawet nie próbują być. Podejrzewam, że niektórzy mogą szydzić z ich oglądania. Nie zmienia to jednak faktu, iż z jakiegoś powodu bawią mnie i wciągają. Gdy przy przełączaniu kanałów trafię na któryś z tych programów, prawdopodobnie będę chciał go zobaczyć. Tutaj do głowy przychodzą mi przede wszystkim dwie pozycje:
  • Gry małżeńskie - to program emitowany na Polsat Cafe, który polega na tym, że w każdym odcinku pojawia się jedna singielka i trzech mężczyzn, z których jeden także jest singlem, a dwaj pozostali żyją w stałych związkach. Kobieta spotyka się z nimi kolejno na "randkach" w ich mieszkaniach i próbuje zorientować się, który z panów jest wolny. Jednocześnie wszyscy trzej próbują przekonać ją, że to oni pozostają samotni. Singielka zbiera informacje oglądając mieszkanie, przetrząsając znajdujące się w nim przedmioty w poszukiwaniu śladów obecności kobiety, a także rozmawiając z kandydatami i na przykład prowokując ich do dotyku lub pewnej intymności. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, iż partnerki mężczyzn (a w przypadku singla np. kolega) przez cały czas obserwują obraz z kamer w osobnym pokoju i w trakcie "randek" panowie udają się do nich na konsultacje, w trakcie których mogą zostać zbesztani czy zachęceni do bycia śmielszymi. 

    Co jest stawką? Oczywiście pieniądze, a konkretnie trzy tysiące złotych. Jeśli na koniec programu singielka prawidłowo wskaże singla, oboje dzielą się tą kwotą. W przeciwnym wypadku pieniądze zgarnia para, której mężczyzna został wytypowany. 

    Czy to dość prymitywna rozrywka? Oczywiście. Nie zmienia to faktu, że obserwowanie jak uczestnicy próbują wcielić się w role nieporadnych samotników albo przebojowych amantów potrafi być całkiem zabawne. Dodatkowo w grę wkracza nutka prymitywnego hazardu, gdy widz obstawia, kogo obstawi singielka. Dotychczas moja skuteczność wynosi 100%!

    Gry małżeńskie” - nowy randkowy reality-show dla małżonków w ...
  • 4 wesela - to także program Polsatu, bazujący na brytyjskim "Four Weddings" na licencji ITV. W show biorą udział cztery panny młode, które zapraszają się nawzajem na swoje wesela. Te podlegają ocenie przez zaproszone kobiety: każda z nich może przyznać maksymalnie 10 punktów w każdej z czterech kategorii: "suknia ślubna", "miejsce i wystrój", "menu" oraz "wrażenia ogólne". Prosta matematyka zdradza, że łącznie do zdobycia jest 120 punktów. Ta z panien młodych, która zdobędzie ich najwięcej w odcinku, wygrywa dwadzieścia pięć tysięcy złotych, więc nagroda jest niebagatelna.  

    To oczywiście nie program dla wszystkich i zdecydowanie nie dla tych, którzy nie lubią wesel. Tak się jednak składa, że ja je sobie cenię, a w ramach "4 wesel" można podpatrzeć różne rozwiązania stosowane podczas uroczystości czy zebrać ciekawe pomysły na uatrakcyjnienie imprezy. Pewną rozrywką jest też na przykład obserwowanie intryg i stronniczości uczestniczek - w końcu pokusa, by obcinać punkty konkurentkom zamiast oceniać je rzetelnie, jest bardzo duża.
Dlatego kocham telewizję.
Na szczęście telewizja oferuje też formaty, których cały pomysł, a także sposób realizacji naprawdę mi imponują i podobają mi się w pełni. Oto programy, w których uczestnicy muszą rzeczywiście wykazać się pewnymi umiejętnościami. Łatwo więc wybrać swoich faworytów i potem mocno im kibicować. Możecie to robić w takich show jak choćby:
  • Ninja Warrior Polska - szkoda, że Polsat nie płaci mi żadnych pieniędzy, bo to kolejny program tej grupy. Oparty jest na japońskim formacie i sprowadza się do tego, że wysportowani zawodnicy pokonują wymyślny tor przeszkód w jak najkrótszym czasie. Dużo tu skakania, wspinania się czy podciągania, a chwila nieuwagi może zakończyć się lądowaniem w wodzie. Uczestnicy w ten sposób próbują przebrnąć przez eliminacje, by potem dostać się do finału i tam powalczyć o wysoką nagrodę pieniężną.

    Tym, co naprawdę podoba mi się w "Ninja Warrior Polska", jest fakt, iż wygląda to bardzo uczciwie. Bohaterowie odcinka mierzą się z tym samym torem przeszkód, nikt ich nie ocenia, nie ma tu żadnego kombinowania za plecami czy brania kogoś na litość. Albo zawodnikowi uda się swoją sprawnością i inteligencją pokonać tor przeszkód, albo nie. To zero-jedynkowe. Poza tym ważny jest czas, ale to też obiektywne kryterium.

    Oczywiście to telewizyjne show, więc nie brakuje tu elementów takich jak wywiady z uczestnikami i ich bliskimi, montaże wideo z informacjami o nich czy wypowiedzi komentatorów. Fragmenty te są jednak krótkie i treściwe, a zmagania komentują ludzie stosunkowo kompetentni, bo Łukasz „Juras” Jurkowski (m. in. zawodnik MMA) czy Jerzy Mielewski (dziennikarz sportowy i były siatkarz). Tak jak jednak wspomniałem, elementy te to jednak dodatek: najważniejszy jest tor przeszkód i walczący z nim zawodnicy - to naprawdę warto zobaczyć.

    Ninja Warrior Polska - oficjalna strona programu - Polsat.pl
  • Wykute w ogniu - to amerykański program emitowany na kanale History. Akcja rozgrywa się w kuźni, a w każdym odcinku rywalizuje ze sobą czterech kowali. Na początek muszą oni w trzy godziny wykuć ostrze zgodnie z parametrami zadanymi przez prowadzących (np. dotyczących jego długości oraz ząbkowania). Po tym czasie efekty ich prac są oceniane przez jury i jeden z kowali odpada. Pozostali dostają natomiast kolejne trzy godziny na dokończenie pracy, poprawienie wcześniejszych niedociągnięć, dodanie rękojeści i generalnie zamienienie ostrza w pełni sprawną broń. Po tym etapie efekty pracy kowali są poddawane testom pod kątem ostrości, wytrzymałości i łatwości użycia. W tym momencie kolejny z uczestników odpada. Pozostałym dwóm natomiast zostaje przedstawiona jakaś historycznie ważna broń (np. katana, szabla husarska czy rapier) i dostają oni pięć dni na jej wykucie. Po tym czasie powracają do kuźni i przedstawiają sędziom swoją broń. Ponownie jest ona poddawana testom i następnie jury wskazuje zwycięzcę. Otrzymuje on tytuł mistrza i dziesięć tysięcy dolarów nagrody. 

    To, co jest szczególnie atrakcyjne w "Wykutych w ogniu", to widoczna rywalizacja, ale opierająca się wyłącznie na umiejętnościach. W programie biorą udział prawdziwi fachowcy, ale oni też popełniają czasem błędy, a najmniejsze potknięcie może prowadzić na przykład do pęknięcia ostrza i porażki. Oczywiście, zmagania są oceniane przez sędziów, więc nie można tu mówić o w pełni obiektywnym wyniku (jak w przypadku "Ninja Warrior Polska"), ale w skład jury wchodzą profesjonaliści, mający wieloletnie doświadczenie w pracy z bronią białą. Ich wybory na ogół są więc trafione. Poza tym "Wykute w ogniu" to naprawdę interesujący program, do rywalizacji dokładający garść informacji historycznych czy ciekawostek o militariach. Warto zapoznać się z tym programem.

    Forged in Fire (TV series) - Wikipedia
Nie wszystko jest dla mnie.
Oczywiście oferta telewizji jest bardzo szeroka i pewnie programów, które zupełnie mnie nie zainteresują jest dużo więcej niż tych ekscytujących. Nie chodzi nawet o takie jak paradokumenty w stylu "Dlaczego ja?", ale nawet o te z pozoru nastawione na rywalizację. Pozornie pomysł na nie jest podobny do wymienionych powyżej, a jednak z jakiegoś powodu zupełnie mnie do siebie nie przekonują. Przykładem może być "Shopping Queen", które też próbowałem oglądać przez chwilę jakiś czas temu i cóż... No zdecydowanie nie jest to program dla mnie. Jeśli jednak kogoś to interesuje, to życzę dobrej zabawy. 

Tym, co chyba warto wynieść z tego wpisu, to wniosek, że nie warto jeszcze skreślać telewizji. Może to być już nieco anachroniczna forma przekazywania treści, ale medium to jest nadal na tyle potężną maszyną, zasobną w ludzi i pieniądze, że nadal wiele interesujących pomysłów na formaty będzie się w pierwszej kolejności ukazywać tam. Po prostu. A tymczasem zostawiam Was z klasyką elektroniki:


To tyle. Myjcie ręce i nadal noście maseczki (przynajmniej w sklepach). Dobrego tygodnia!

ENG:

TV. Once a technological revolution, then main entertainment for the masses. Since the spread of the Internet, it has slowly lost its relevance, but it probably still remains the main mass media. However, this will change. How many times have you heard the sentences "I don't watch TV" or "I don't have a TV at home" said with superiority? I used to say so myself.

Why did I use the past tense? Because I returned to looking at this medium in a more favorable way. I still use the TV mainly to connect it with an HDMI cable to the laptop and turn something on Netflix, but sometimes, especially when I visit my in-laws, I actually watch TV. First of all, it acts as a background when I do something else on a laptop or phone, but it happens that I get really interested in something.

Sometimes it is a series or movie, but these are actually more convenient to watch on streaming, where you can choose what exactly to turn on and you can stop or rewind the transmission at any time. However, television offers more: sport, journalism or comedy programs, but also those that I want to write about today, i.e. competition-based formats. Not really quizzes or talent shows, but things that have common features with them. Below I present a few such items that I have recently seen. Feel welcomed!

I'm ashamed to admit, but...
Let's start with programs that are not particularly ambitious. They don't even try to be. I suspect that some may scoff at watching them. It does not change the fact that for some reason they entertain and draw me in. When I switch to one of these programs when switching channels, I will probably want to see it to the very end. Here, above all, two positions come to mind:
  • Marriage games - it is a program broadcasted on Polsat Cafe, which idea is that in each episode there is one single lady and three men, one of whom is also a single, and the other two live in permanent relationships. The woman meets them sequentially on "dates" in their apartments and tries to figure out which of the men is free. At the same time, all three are trying to convince her that they remain alone. The woman gathers information by looking at the apartment, searching the objects inside it for signs of a woman's presence, as well as talking to the candidates and, for example, provoking them to touch or some intimacy. An additional thing is the fact that partners of men (and in the case of a single, e.g. a colleague) constantly watch the video from cameras in a separate room and during "dates" men go to them for consultations, during which they may be scolded or encouraged to be bolder .

    What is the stake? Of course, money, specifically three thousand zlotys. If at the end of the program the single woman indicates the single man correctly, they both share the amount. Otherwise, the money is won by a couple whose man has been selected.

    Is this rather primitive entertainment? Of course. It doesn't change the fact that watching participants try to play the role of clumsy loners or bold lovers can be quite fun. In addition, a hint of primitive gambling comes into play when the viewer bets on whom the single lady will bet on. So far my effectiveness is 100%!
  • 4 weddings - this is also Polsat's program, based on the British "Four Weddings" licensed under ITV. Four brides take part in the show and invite each other to their weddings. These are subject to evaluation by invited women: each of them can award a maximum of 10 points in each of four categories: "wedding dress", "place and decor", "menu" and "overall experience". Simple mathematics reveals that there are 120 points to collect. The bride who wins the episode, gets twenty-five thousand zlotys, so the prize is considerable.

    This is obviously not a program for everyone and definitely not for those who do not like weddings. However, it so happens that I value them, and as part of "4 weddings" you can look at various solutions used during the ceremony or gather interesting ideas to make the event more attractive. There is also some entertainment in watching the intrigues and bias of the participants - after all, the temptation to cut points for competitors instead of assessing them fairly is very large.
That's why I love TV.
Fortunately, the television also offers formats whose entire idea and implementation method really impresses me and I like them fully. These are programs in which participants must actually demonstrate some skills. So it's easy to choose your favorites and then support them strongly. You can do it in such shows as:
  • Ninja Warrior Polska - it is a pity that Polsat does not pay me any money, because it is another program of this group. It is based on the Japanese format and boils down to the fact that athletic competitors overcome the fancy obstacle course in the shortest possible time. There is a lot of jumping, climbing or pulling up, and a moment of inattention can end up landing in the water. In this way, the participants try to get through the eliminations, then get to the finals and fight for a high cash prize.

    What I really like about "Ninja Warrior Polska" is the fact that it looks very honest. The protagonists of the episode face the same obstacle course, no one assesses them, there is no backstage manipulation or taking someone for pity. Either the competitor manages to overcome the obstacle course with his agility and intelligence, or not. It's zero-one. In addition, time is important, but it is also an objective criterion.

    Of course, this is a television show, so there are plenty of elements such as interviews with participants and their loved ones, video montages with information about them or comments from experts. However, these fragments are short and meaningful, and the struggles are commented on by relatively competent people, that is Łukasz "Juras" Jurkowski (among others, MMA fighter) and Jerzy Mielewski (sports journalist and former volleyball player). As I mentioned, however, these elements are an addition: the most important is the obstacle course and the competitors fighting with it - it's really worth seeing.
  • Forged in Fire - is an American program broadcast on the History channel. The action takes place in a forge, and in each episode four smiths compete with each other. To begin with, they must forge the blade in three hours in accordance with the parameters set by the hosts (e.g. regarding its length and serrating). After this time, the effects of their work are evaluated by the jury and one of the smiths falls off. Others get another three hours to finish the work, correct previous shortcomings, add a hilt and generally change the blade to a fully functional weapon. After this stage, the blacksmiths' work results are tested for sharpness, durability and ease of use. At this point, the next participant leaves the show. The other two are presented with some historically important weapon (e.g. katana, hussar saber or rapier) and they get five days to forge it. After this time, they return to the smithy and present their weapons to the judges. These are also tested and then the jury indicates the winner. He receives the title of a champion and ten thousand dollars in prize.

    What is particularly attractive in "Forged in Fire" is visible competition, but based only on skills. Real professionals take part in the program, but they also sometimes make mistakes, and the slightest stumble can lead to, for example, a broken blade and failure. Of course, the struggles are judged by the jury, so you can not talk about a fully objective result (as in the case of "Ninja Warrior Polska"), but the jury consists of professionals with many years of experience in working with melee weapons, so their choices are usually right. In addition, "Forged in Fire" is a really interesting program, supplementing the struggle with a handful of historical information or curiosities about military items. It is worth getting acquainted with this program.
Not everything is for me.
Of course, the television offer is very wide and probably there are much more programs that will not interest me at all than the exciting ones. It's not only about paradocuments like "Dlaczego ja?", but even about those seemingly focused on competition. Apparently, the idea for them is similar to the ones mentioned above, and yet for some reason they completely do not convince me. An example would be "Shopping Queen", which I also tried to watch for a while some time ago and well... Well this program is definitely not for me. However, if someone is interested, I wish you good fun.

What is probably worth taking from this entry is the conclusion that it is not worth resigning from television yet. It may already be a somewhat anachronistic form of transferring content, but this medium is still a powerful machine, rich in people and money, so many interesting ideas for formats will still appear there in the first place. Just like that. Meanwhile, I'm leaving you with the electronics classic. You can find it above.

That's it. Wash your hands and still wear masks (at least in stores). Have a good week!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz