niedziela, 23 grudnia 2018

Przypadkowe spotkania.

Accidental meetings. [English version below.]

W miniony piątkowy wieczór ruszyliśmy ze znajomymi z pracy w miasto. Powoli zaczyna się z tego robić nowa, przedświąteczna tradycja. Zaczęliśmy od w miarę spokojnego pubu, a potem spróbowaliśmy wejść do pierwszego klubu, ale był już tam za duży tłum. Pokręciliśmy się więc po centrum i usiedliśmy w innej knajpie. Później na moment trafiliśmy do innego klubu, wysłaliśmy niektórych do domu i na sam koniec ostatnimi niedobitkami dotarliśmy do mieszkania znajomych mojej znajomej, gdzie nakarmiliśmy ich koty i usnęliśmy.

W każdym razie w trakcie tej imprezy, w knajpie na ulicy Mariackiej, gdy rozmawiałem z kimś z mojego towarzystwa czy coś w tym rodzaju, niespodziewanie ktoś się ze mną przywitał. Okazało się, że miejsca przy stole obok zajęła grupa, wśród której znalazło się dwóch moich znajomych. Chodzili do równoległej klasy w liceum i mieliśmy razem WF. Znalazł się tam też młodszy brat jednego z nich, którego również kojarzyłem ze szkoły. 

Usiadłem więc z nimi, jak mi się wydawało, na moment i zaczęliśmy rozmawiać. Co prawda jednego z nich spotkałem jakiś czas temu w pociągu relacji Warszawa-Katowice, ale wtedy zamieniliśmy dosłownie ze dwa zdania, bo na więcej nie było czasu, a reszty nie widziałem może nawet od liceum. Teraz mieliśmy więcej czasu. Mówiliśmy więc o tym, co każdy z nas robi w życiu zawodowym i prywatnym, co się pozmieniało itd. Potem zaczęliśmy dyskutować o wspólnych znajomych, o tym, kto i gdzie pracuje, a kto robi doktorat itp. Nim się zorientowałem, minęło przynajmniej pół godziny, a może i więcej. W każdym razie przegapiłem wszystkie shoty, które wypili tam moi towarzysze.

A to akurat z nieprzypadkowego spotkania...

Uwielbiam takie przypadkowe spotkania. Pozwalają zdobyć informacje. Podzielić się nimi. Pozwalają prześledzić jak toczą się losy ludzi, którzy w pewnym momencie mieli podobne doświadczenia. Umożliwiają zobaczenie, jaki kto miał lub ma pomysł na swoje życie i jak mu idzie. Dają podstawę do gdybania. Do spekulacji. Czasem pojawiają się też wspomnienia. Takie spotkania pełnią też rolę przypomnienia, mówiąc o tym, jaką ma się historię, skąd się pochodzi i kogo się tam poznało. Mogą być powodem refleksji nad sobą samym i tym, kim się jest dzisiaj i dlaczego.

A to wszystko z powodu przypadkowego spotkania przy piwie!

Swoją drogą urzeka mnie to, jak bardzo świat jest mały (a może tylko tak mi się wydaje). Bo w końcu jaka jest szansa, że ktoś znajomy zajmie stolik akurat w tej samej knajpie, akurat obok Ciebie? Nikła, a jednak tak się dzieje. A takich sytuacji było więcej. W tym samym lokalu spotkaliśmy innego znajomego z pracy, pracującego na znacznie wyższym stanowisku. Okazało się też, że inny znajomy zabrał ze sobą swojego kumpla, a ten studiował z inną obecną tam koleżanką. Ją zresztą pożegnaliśmy jakoś w środku nocy, po czym rano spotkaliśmy ją znów w innym miejscu centrum, gdy załatawiała swoje sprawy. Coś dużo tych przypadków...

Żeby wrzucić do tego jeszcze jeden kamyczek: tydzień temu organizowałem wieczór kawalerski. Zebrałem wszystkich gości zgodnie ze wskazaniami przyszłego pana młodego i już na miejscu okazało się, że dwóch z nich nie wiedziało nawzajem o swojej obecności na tej imprezie, a znają się jeszcze z licealnej drużyny siatkówki. Obaj byli zaskoczeni obecnością tego drugiego na imprezie.

Świat jest naprawdę mały. Jeszcze jedna anegdota na koniec: kumpel niebawem wyjeżdża do Holandii pracować jako inżynier. Razem z nim ma zacząć tam pracę jakiś inny gość, z Warszawy. I: szybki research pokazuje, że zna go nasza koleżanka z klasy w liceum. No jaka jest szansa?! 

W Polsce żyje przeszło 400 tys. ludzi dokładnie w moim wieku (wczoraj się nad tym zastanawialiśmy i dzisiaj specjalnie sprawdziłem w GUS). To dużo. Te wszystkie przypadki wydają się mało prawdopodobne. A jednak ciągle się zdarzają! Może więc to wcale nie są przypadki i każde takie spotkanie jest po coś? Może trzeba próbować coś z nich wyciągać? Może jakieś wnioski? Pewnie to bzdura, ale... Wszystko, co nas spotyka, można próbować przekuć w coś pożytecznego.

Akcent muzyczny? Niech będzie coś w temacie:


Dobrego wieczoru i tygodnia! Na życzenia świąteczne jeszcze za wcześnie. Tymczasem zwracajcie uwagę na przypadki!

ENG:

Last Friday we met downtown with friends from work. A new pre-Christmas tradition is slowly starting to form. We started with a fairly quiet pub, and then we tried to enter the first club, but there was already too much crowd there. So we hung around in the center for a while and then sat in another pub. Later we came to another club for a moment, we sent some of our people home and at the end as the last survivors we reached the apartment of friends of my friend, where we fed their cats and fell asleep.

Anyway, during this event, in a bar on Mariacka Street, when I was talking to someone from my companionship or something like that, unexpectedly someone greeted me. It turned out that the table next to the our table was occupied by a group, among whom there were two guys I know. They were in my year (but in different class) in high school and we had PE together. There was also a younger brother of one of them, whom I also know from school.

So I sat down with them, as it seemed to me, for a moment and we started talking. Well, I met one of them some time ago on the Warsaw-Katowice train, but we almost only said hi, because there was no more time. I haven't seen the rest probably since high school. This time we had more time. So we talked about what each of us does in professional and private life, what has changed, etc. Then we started discussing mutual friends, who works and where and who does the PhD, etc. Before I knew it, half an hour passed or maybe even more. In any case, I missed all the shots that my companions drank there.

I love such accidental meetings. They let you get information or share them. They let you trace the lifes of people who have had similar experiences at some point. They allow you to see who had or has an idea for life and how it goes. They give the basis for guessing. For speculation. Sometimes memories also appear. Such meetings also serve as a reminder, telling you about your history, where you come from and who you met there. They can be a reason to reflect on yourself and who you are today and why.

And all this because of accidental meeting over beer!

By the way, I am captivated by how small the world is (or maybe it just seems to me). Because in the end, what is the chance that a guy you know will occupy a table just in the same pub, just next to you? It is faint, but it is happening. And there were more such situations. In the same place we met another friend from work, working in a much higher position. It also turned out that another friend took with him his friend, and he studied with another female friend present there. We said goodbye to her somehow in the middle of the night, and then in the morning we met her again in a different place of the downtown, when she settled her affairs. That is a lot of accidents...

One more example: I organized a bachelor party a week ago. I gathered all the guests according to the indications of the future groom and it turned out that two of them did not know about the presence of each other at this event, but they know each other from high school volleyball team. Both were surprised by the other's presence at the party.

The world is really small. One more anecdote at the end: my friend is going to work as an engineer in Netherlands soon. Together with him, another guy, who is from Warsaw, will start work there. And: fast research shows that our female classmate in high school knows him. Well, what's the chance?!

In Poland live over 400,000 people exactly of my age (yesterday we were talking about it and today I checked it in the CSO). That's a lot. All these accidents seem unlikely. And yet they still happen! So maybe they are not accidents at all and every such meeting is for something? Maybe you have to try to draw something out of them? Maybe some conclusions? Probably it is nonsense, but ... You can try to convert everything that meets you, into something useful.
Song for today? It is a little bit related to this text. You can find it above, but you have to know polish.

Have a good evening and a week! It is still too early for Christmas wishes. In the meantime, pay attention to accidents!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz