Taki motyw: wiem, że istnieje jakieś zjawisko czy pogląd, ale sądzę, że to rzecz marginalna. Potem pojawiają się jakieś badania i statystyki i nagle okazuje się, że to coś całkiem popularnego. Ja łapię się za głowę i zastanawiam: gdzie do cholery są Ci wszyscy ludzie?
Tak jest na przykład z antyszczepionkowcami. Wydawałoby się, że to naprawdę marginalna grupa i poniekąd tak jest. Zgodnie z badaniami CBOSu z 2017 r. 7% Polaków uważa, że szczepionki powodują więcej złego niż dobrego. Tylko i aż 7%. To jedna na czternaście osób. To potencjalnie 34 moich znajomych na Facebooku. To teoretycznie ponad jedna osoba spośród tych, które spędzały u mnie ostatniego Sylwestra. To... Bzdura, bo statystyka tak nie działa. O tym też poniekąd jest ten wpis. 7% może cieszyć o tyle, że w analogicznym badaniu z 2013 r. było to 11%. Z drugiej strony oficjalne dane mówią, że coraz więcej ludzi decyduje się na nieszczepienie swoich dzieci. Paradoks. Gdzie są ci ludzie anty? Nie wiem. Nie znam żadnego, a przynajmniej nic o tym nie wiem.
Podobnie miewam po wyborach. Głosujemy, potem publikowane są wyniki, a ja się zastanawiam, gdzie są ci wszyscy ludzie, którzy głosowali na dane partie. Znam pojedyncze osoby, które prawdopodobnie zagłosowały w dany sposób, ale nie spodziewałem się, że uzbierają się z tego aż takie wyniki. Znam jednak wyjaśnienie.
To wszystko dlatego, że żyjemy w bańkach i nie jest żadnym nadzwyczajnym odkryciem. Wolimy spędzać czas w towarzystwie ludzi myślących podobnie do nas. Nie chodzi tu oczywiście o pełną zgodność w każdej kwestii, ale o to, by przynajmniej były pewne punkty wspólne. Można bowiem przecież dyskutować i to jest piękne, ale trudno żyć czy przyjaźnić się z kimś, z kim w żadnej sprawie nie można dojść do konsensusu. Oczywiście, takie relacje też się zdarzają, ale rzadziej. Nie musi to być nawet celowy wybór, ale działanie podświadomości.
Do tego dochodzi druga kwestia. Obracamy się zazwyczaj w towarzystwie ludzi w podobnej sytuacji życiowej do naszej, z podobnymi problemami, a co za tym idzie, ze zbliżonymi do naszych poglądami i oczekiwaniami. Gdy studiujemy, raczej obracamy się w towarzystwie studentów. Gdy podejmujemy pierwsze prace, nasi znajomi są zazwyczaj w podobnym miejscu na drodze życia. Jeśli jesteśmy z miasta, znamy raczej innych ludzi tam żyjących. Jeżeli mieszkamy na południu kraju, mamy więcej wspólnych tematów i problemów z ludźmi z tego samego regionu niż na przykład z północy. To naturalne.
Współczesne technologie jeszcze potęgują ten efekt. Algorytmy Facebooka (ale nie tylko) podsuwają nam te treści, które potencjalnie mogą nas zainteresować i spodobać się nam. Widzimy więc to, co chcemy zobaczyć i utwierdzamy się w przekonaniu, że nasze poglądy są poglądami większości. Przecież widzimy głównie opinie bliskie naszym. To, że za delikatną zasłoną kodu źródłowego kryją się zupełnie inne poglądy, jakoś nam umyka.
Każdy człowiek ze swoją bańką...
Taka sytuacja może być problemem, bo mamy przez nią zniekształcony obraz rzeczywistości. Może nam się wydawać, że coś jest powszechnie obowiązującą opinią, podczas gdy w rzeczywistości wszyscy poza naszą bańką uważają inaczej. Istnieje ryzyko bolesnego rozczarowania. Dlatego właśnie warto dbać o to, by wiedzieć, co jest na zewnątrz i co sądzą inni. Łatwiej jest funkcjonować w świecie, jeśli się zna poglądy społeczeństwa, a do tego wie, dlaczego są akurat takie. Jak to zrobić?
W internecie jest prosto. Wystarczy obserwować choć kilka portali, magazynów czy tygodników opiniotwórczych, o których wiemy, że ich linia jest nie bardzo zgodna z naszym światopoglądem, ale że przynajmniej trzymają poziom. Chodzi o magazyny, w których dziennikarze rzetelnie prezentują swoje stanowisko, nieważne jakie by było. Można przeczytać artykuł i nie zgadzać się z autorem, ale po tym, jak poznało się jego argumenty.
W świecie realnym może być trochę trudniej, ale też da się coś zrobić. Można poznając nowe osoby lub po prostu rozmawiając z kimś, o kim nie wie się, jakie ma poglądy, nie afiszować się od razu z własnymi. Nie chodzi tu o to, żeby je ukrywać, ale po prostu poczekać. Dać się wygadać tej drugiej osobie. Gdyby bowiem od razu zacząć wykrzykiwać, że ma się jakiś pogląd i on jest najlepszy, druga strona może od razu zniechęcić się do dyskusji, uznając, że ta będzie jałowa lub przeciwnie, osoba ta może zacząć rozkręcać nic nie wnoszącą pyskówkę, a przecież nie o to chodzi.
Lepiej więc poczekać, posłuchać i potem ewentualnie zadać merytoryczne pytania. Możemy się przecież nie zgadzać między sobą, ale warto wiedzieć dlaczego. Tego sobie i Wam życzę.
Utwór na dziś ma coś wspólnego z tym tekstem głównie ze względu na tytuł, ale nie dbam o to. Jest piękny:
Dobrego wieczoru i tygodnia!
ENG:
Such a theme: I know that there is some phenomenon or a view, but I think it is marginal. Then some research and statistics appear and suddenly it turns out that it's quite popular. I grab my head and wonder: where the hell are all these people?
This is the case with anti-vaccinationists, for example. It would seem that it is really a marginal group and one can say it is. According to the CBOS (Public Opinion Research Center) studies from 2017, 7% of Poles believe that vaccines cause more harm than good. Only and as much as 7%. It's one in fourteen people. It's potentially 34 of my Facebook friends. It's theoretically more than one of those who spent last New Year's Eve at my place. It's ... Nonsense, because statistics do not work like that. This entry is also somewhat about it. 7% may be considered good, because in the same study from 2013 it was 11%. On the other hand, official figures say that more and more people are choosing to not vaccinate their children. Paradox. Where are these anti people? I do not know. I do not know any, at least I do not know anything about it.
I have similar feelings after the election. We vote, then the results are published, and I wonder where are all these people who voted for particular parties. I know singular people who probably voted in a given way, but I did not expect that it would give such results. However, I know the explanation.
It's all because we live in bubbles and it is not an extraordinary discovery. We prefer to spend time in the company of people who think like us. Of course, this is not a matter of full compatibility in every matter, but of at least some common points. It is possible to discuss then and it is great, but it is difficult to live or be friends with someone with whom no consensus in anything can be reached. Of course, such relationships also happen, but less often. It does not have to be even a deliberate choice, but the action of the subconscious.
There is also another issue. We usually are in the company of people in a similar life situation to ours, with similar problems, and hence, similar views and expectations. When we study, we tend to be in the company of students. When we start our first job, our friends are usually in a similar place on the way of life. If we are from the city, we know mainly people living there. If we live in the south of the country, we have more common themes and problems with people from the same region than, for example, from the north. It's natural.
Modern technologies are even intensifying this effect. Facebook's algorithms (but not only) show us mainly content that can potentially interest us and we can like it. So we see what we want to see and we are convinced that our views are the views of the majority. After all, we see mainly opinions close to ours. The fact that behind the delicate veil of the source code are completely different opinions is somehow overlooked.
Such a situation may be a problem, because we have a distorted picture of reality. It may seem to us that something is a commonly held opinion, whereas in reality everyone else except our bubble think differently. There is a risk of painful disappointment. That is why it is worth taking care to know what is outside and what others think. It is easier to function in the world if you know the views of the society and why they are just like that. How to do it?
It's easy on the internet. It is enough to observe at least a few portals, magazines or opinion-forming weeklies, about which we know that their line is not very consistent with our worldview, but that they at least keep some level of professionalism. It's about magazines where journalists present their views honestly, no matter what they are. You can read the article and disagree with the author, but after you learned his/her arguments.
In the real world it can be a bit harder, but it can also be done. When you meet new people or just talk to someone whom views you do not know, you can wait with exposing your own opinions. It is not about hiding them at all. Just let the other person speak. If you quickly started shouting that you have a certain opinion and it is the best, the other party could immediately discourage itself to discuss, considering that this will be pointless or, on the contrary, the person could start ordinary quarrel and that is not the point.
So it is better to wait, listen and then ask substantive questions. We may not agree with each other, but it is worth knowing why. I wish you this.
The song for today has something to do with this text mainly because of the title, but I do not care. It is beautiful and you can find it above.
Have a nice evening and a week!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz