niedziela, 14 lipca 2019

Zabić lenistwo!

Kill the laziness! [English version below.]

Nie było mnie tu przez trzy tygodnie. Jak niektórzy z Was mogą kojarzyć z mojego Facebooka, przez niedawny tydzień odpoczywaliśmy na Krecie z moją świeżo poślubioną żoną. Ciepłe kraje to raczej nie nasze klimaty, ale raz postanowiliśmy odpocząć w ten sposób. Co więcej, po raz pierwszy zdecydowaliśmy się na wyjazd zorganizowany przez biuro podróży. nie chcąc do zamieszania związanego z weselem i innymi rzeczami dokładać sobie planowania wakacji.

Ślub, wesele, poprawiny, chwila przerwy i w końcu polecieliśmy. W Heraklionie lądowaliśmy w środę po południu i tego dnia zdążyliśmy jeszcze trochę odpocząć nad basenem. Podobnie przez cały czwartek i piątek: trochę spacerowaliśmy, ale głównie pływaliśmy i leżeliśmy nad basenami lub nad morzem. Taki był plan na początek, ale powiem szczerze: w piątek miałem już tego dość i kolejny dzień doprowadziłby mnie do furii. Nie bardzo pomagało nawet to, że miałem ze sobą książki i seriale. 

Na szczęście od soboty zaczęły się wycieczki. Najpierw pojechaliśmy zwiedzać pałac minojski w Knossos i oraz Muzeum Archeologiczne w Heraklionie, a także samo miasto. Było to naprawdę interesujące, choć trochę zawiódł mnie niski poziom oryginalności samego pałacu. Kolejnego dnia natomiast udaliśmy się na Spinalongę, będącą najpierw twierdzą wenecką, potem turecką, a potem mieszkaniem trędowatych. To była też naprawdę interesująca wycieczka, dodatkowo wzbogacona rejsem po morzu, pływaniem w zatoce Mirabello i obiadem na statku oraz zwiedzaniem miasteczka Ajos Nikolaos. Poza tym planowaliśmy na poniedziałek udział w wycieczce do Chanii i Retimno, tj. dwóch pięknych miast z wyraźnymi śladami panowania weneckiego na Krecie.

Niestety, okazało się, że wycieczka ta nie odbędzie się. Zdaje się, że przyczyną była zbyt mała ilość chętnych. Trochę się zirytowałem, bo naprawdę się na nią cieszyłem. Nie dało się jednak nic zrobić. Wizja powrotu do lenistwa przez cały dzień była jednak dla mnie dość przerażająca. W związku z tym musieliśmy poszukać czegoś innego.

WTEM... Okazało się, że raptem półtora kilometra od naszego hotelu znajduje się Lychnostatis, czyli Muzeum Na Wolnym Powietrzu, prezentujące historię naturalną i kulturę Krety. Na ogrodzonym obszarze znalazły się autentyczne domy kreteńskie, szkoła, kościółek czy chata rybaka, przykłady roślinności, herbarium i wiele, wiele innych. Całe zwiedzanie było rzeczywiście mocno pouczające i wciągające i jest to atrakcja, którą z czystym sumieniem mogę polecić. Wydanie na bilet wstępu 6 EUR od osoby okazało się całkiem niezłym pomysłem. Dzięki temu też kolejne dni można było znów poświęcić głównie na lenistwo i szukanie upominków. Ważne było, żeby urlop nie ograniczał się tylko do leżenia. 

Takie zwiedzanie.

Odpoczynek polegający wyłącznie na lenistwie nie bardzo do mnie trafia. Oczywiście, to przyjemne, ale w małych ilościach. Inny przykład to urodziny mojego kumpla, które świętowaliśmy w ten weekend. Może tylko siedzielibyśmy, pijąc i jedząc, być może przy dźwiękach gitary. Jednak nie tym razem. To znaczy: to też było, ale tylko w piątek wieczorem i sobotę rano. Wcześniej, przed imprezą, wybraliśmy się na gokarty. Ścigaliśmy się, wyprzedzaliśmy i porównywaliśmy wyniki. Czuć było przeciążenia i pęd powietrza. Najważniejsze, że coś się działo.

Podobnie po imprezie, gdy wreszcie udało nam się zebrać, wybraliśmy się na kajaki. Trochę sportu i wysiłku było dobrą odskocznią od imprezowania. Do tego doszło zwiedzenie okolicy z innej perspektywy i obserwacja kolegi, który przy brzegu wpadł do wody. Dzięki temu ze zwykłej imprezy zrobił się weekend pełen wrażeń.

Myślę, że choć czasem warto spędzić wolny czas na leniuchowaniu, to jednak lepiej z tym uważać. Trzeba szukać okazji, by odpoczywać, próbując różnych rzeczy i poznając nowe. Warto zabijać lenistwo, szukając okazji do wycieczek, ścigając się ze znajomymi czy próbując jeszcze czegoś innego. Oczywiście, nie nalegam. Polecam natomiast z całego serca.

Utwór na dziś to coś cudownego. Zresztą KAMP! zagra już w najbliższy piątek na Targu Nocnym w Katowicach. Wpadnijcie:


To tyle na dziś. Dobrego popołudnia, tygodnia, życia. Trzymajcie się.

ENG:

I have not been here for three weeks. As some of you can know from my Facebook, for the last week I rested on Crete with my newly married wife. Warm countries are not our typical destination, but this time we decided to rest in this way. What's more, for the first time we decided to go on a trip organized by a travel agency, not wanting to add planning the vacation to the mess related to the wedding and other things.

Wedding, reception, second day, a moment of break and finally we flew. In Heraklion we landed on Wednesday afternoon and on that day we managed to rest a bit by the pool. Similarly, throughout the whole of Thursday and Friday: we walked a bit, but mostly we swam and were lying by the pools or by the sea. That was the plan for the beginning, but to be honest: on Friday I had enough of that and another day would lead to fury. Even the fact that I had books and TV shows with me did not help me much.

Fortunately, tours began on Saturday. First, we went to visit the Minoan palace in Knossos and the Archaeological Museum in Heraklion, as well as the city itself. It was really interesting, although I was disappointed by the low level of originality of the palace itself. The next day we went to Spinalonga, which was first a Venetian fortress, then a Turkish one, and then a place where lepers lived. It was also a really interesting trip, additionally enriched by a cruise on the sea, swimming in the Mirabello bay and a dinner on the ship and sightseeing of the town of Agios Nikolaos. In addition, we planned to participate in a trip to Chania and Rethymno on Monday, ie two beautiful cities with clear traces of Venetian rule in Crete.

Unfortunately, it turned out that this trip would not take place. It seems that the reason was too few interested. I got a little irritated because I was really looking forward to it. However, nothing could be done. The vision of a return to laziness throughout the day was quite frightening to me. Therefore, we had to look for something else.

SUDDENLY... It turned out that just one and a half kilometers from our hotel there is Lychnostatis, Museum on the Open Air, presenting the natural history and culture of Crete. In the fenced area there are authentic Cretan houses, a school, church or fisherman's hut, examples of vegetation, a herbarium and many, many more. The whole tour was indeed very informative and engaging and this is an attraction that I can recommend with a clear conscience. Spending EUR 6 per person on the admission ticket turned out to be quite a good idea. Thanks to this, the next days could again be sacrificed mainly for laziness and looking for gifts. It was important that the holiday was not limited only to lying down.

A rest based solely on laziness does not appeal to me. Of course, it's nice, but in small quantities. Another example is my friend's birthday, which we celebrated this weekend. Maybe we would just be sitting, drinking and eating, perhaps with the sounds of a guitar. However, not this time. That is to say: it happened also, but only on Friday evening and Saturday morning. Earlier, before the event, we went on karting. We were racing, overtaking each other and comparing the results. There was a sense of overload and air rush. The most important thing was that something was happening.

Similarly, after the event, when we finally managed to organize, we went on kayaks. A little of sport and effort was a good break from partying. This was accompanied by visiting the area from a different perspective and observing a colleague who fell into the water by the shore. Thanks to this, an ordinary event turned into an exciting weekend.

I think that although it is sometimes worth spending free time lazing around, it's better to be careful about it. You need to look for opportunities to relax, trying different things and getting to know new ones. It is worth to kill laziness, looking for opportunities for trips, racing with friends or trying something else. Of course, I do not insist. I recommend it with all my heart.

A song for today is something wonderful. What is more, KAMP! will play this Friday at the Night Market in Katowice. Come and hear, but first listen to the recording, which you can find it above.

That's it for today. Have a good afternoon, week and life. Take care.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz