Nie będę się dzisiaj nadmiernie rozpisywał. Nadal brakuje mi weny, a może to pokłosie tego, że jak co roku zaczął się u mnie bardziej intensywny okres w pracy, więc za wiele się nie dzieje. Praca - dom - praca. Czasem siłownia. Czasem coś innego, ale z rzadka. Ogólne zmęczenie i marazm. Brak przemyśleń. Brak nawet materiału do przemyśleń.
Zamiast pisać wolę więc poczytać albo posłuchać. Czego? A, to zabawna kwestia, o której już kiedyś wspominałem. Przez wiele lat słuchałem bowiem niemal wyłącznie klimatów rock/punk, czasem wdających się w romans z innymi gatunkami. Pop? Nie, dziękuję. Rap? Ewentualnie Paktofonika.
Tak było.
Jakieś trzy, cztery lata temu sytuacja zaczęła się jednak zmieniać. Zacząłem słuchać nieco elektroniki i rapu. Trochę w drodze do i z pracy, trochę w pracy. Najpierw odrobinę, a potem coraz więcej, ostatnio dochodząc do jakiegoś apogeum, poniekąd dlatego, że zacząłem o tym rozmawiać ze znajomymi z pracy i w efekcie poznałem nowych wykonawców. Swoją zasługę miały też w tym algorytmy Spotify, podrzucające mi co jakiś czas nowe propozycje.
Doszło do tego, że zacząłem ciut bardziej interesować się tą muzyką i czytać o niej. Gdzie? Na newonce.net. Co ciekawe, interesują mnie wyłącznie polscy wykonawcy. Może to dlatego, że mogę wtedy lepiej skupić się na tekście czy wyłapać w nim odniesienia popkulturowe lub społeczne. Może.
W każdym razie polecam każdemu lekturę artykułów na tym portalu. Czasem czytam o rzeczach, które już znam, ale teksty pomagają zwrócić uwagę na pewne nowe aspekty. Czasem natomiast poznaję coś nowego, co bardzo przypada mi do gustu. Tak było na przykład z utworem Oyster, który poznałem dzięki artykułowi TOP 20 najlepszych polskich singli 2019 roku. Całym serduszkiem zachęcam do lektury.
A teraz najważniejsze: kojarzycie Matę? To ten od Patointeligencji. Coś świta? Mam nadzieję. Jeśli interesujecie się tematem, to na pewno już wiecie, a jeśli nie, to właśnie Wam mówię, że w ostatni piątek opublikowany został jego debiutancki album 100 dni do matury.
Ostatni utwór.
Chwilę mi to zajęło, ale wczoraj udało mi się go przesłuchać. Czy to dzieło wybitne? Nie. Ale czy całe jest jak Patointeligencja? Zdecydowanie nie. A czy jest dobre i przyjemnie się go słucha? A, to tak, naprawdę warto. Mata rapuje o sobie, o dzieciństwie, o chodzeniu do szkoły i o spotkaniach z kumplami. O relacjach z rodzicami. Nie o sprawach większych niż on sam, ale o codziennych. I bardzo dobrze. Nie będę się więcej rozpisywał na ten temat, bo warto po prostu posłuchać. Cały album można znaleźć TUTAJ albo na Spotify.
Jeśli ktoś jednak bardzo chciałby poczytać o nim więcej, to zapraszam na... (tak, zgadliście), newonce.net. Tam napisano zdecydowanie więcej na temat tego albumu.
I to tyle. Nie będę wrzucał utworu na dziś, bo pod umieszczonymi tu linkami znajdziecie ich aż nadto.
Trzymajcie się, dobrego tygodnia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz