niedziela, 5 stycznia 2020

Po prostu to zrób! Jak Wagabunda.

Just do it! Like a Vagabond. [English version below.]

Wagabunda  - wg słownika języka polskiego PWN to "człowiek lubiący się włóczyć po świecie". Nic skomplikowanego, ale to słowo wyraża wszystko. Taki pseudonim postanowił przyjąć w internecie mój dobry kumpel. Dlaczego? Bo uwielbia podróżować i często to robi. Póki co raczej nie wypuszcza się poza Europę, ale to nieważne. Istotniejsza jest forma podróżowania. Czasem to objazdówka samochodem w półspartańskich warunkach, czasem autostop, a czasem cokolwiek, czym da się przemieszczać. Byle dalej. Byle jechać!

Sam miałem okazję nieco z nim podróżować, w szczególności podczas dwóch dość ważnych wypraw. Pierwsza to objazdowa wycieczka przez Niemcy, Danię, Szwecję aż do Norwegii. To były niemal dwa tygodnie podróży ze wzlotami i upadkami, momentami lepszymi i gorszymi, ale na pewno niezapomnianymi. Swego czasu wiele pisałem o tej wyprawie. Z kolei rok później pół spontanicznie, pół chaotycznie wybraliśmy się do Wilna, podróżując głównie pociągiem i autostopem. To też był wyjazd pełen niespodziewanych zwrotów akcji. O niektórych wspomniałem w tekście "Od chwili do momentu". Zapraszam do lektury.

Na samym początku drogi...

Od dłuższego czasu większość wolnych chwil poświęcając na podróże mój kumpel postanowił w końcu podzielić się wrażeniami ze swoich wojaży i ponad rok temu założył konto na Instagramie jako wagabunda_m. Wrzuca tam piękne zdjęcia, opisy zdradzające, na co warto zwrócić uwagę w podróży albo co zobaczyć w konkretnych miejscach. Z przyjemnością się to ogląda. Gorąco polecam.

To jednak było dla niego za mało. Gdy dwa tygodnie temu spotkaliśmy się na wspólną konsumpcję tzw. piwek, piwerek, czy też browarków, sporo rozmawialiśmy o podróżowaniu, a kumpel wspominał też o swoim kolejnym planie. Ponieważ od dłuższego czasu podczas wypraw nie tylko robi zdjęcia, ale też nagrywa wideo, postanowił to wykorzystać. Chciał użyć tych materiałów, zmontować je w sensowne relacje i publikować na YouTube. Zaczął się zastanawiać, z jakich wypraw ma nagrania, ja przypomniałem mu o naszej podróży do Wilna, pogadaliśmy jeszcze chwilę na ten temat i zajęliśmy się czymś innym. 

MINĘŁY DWA TYGODNIE I... Wczoraj wysłał mi taki oto LINK wraz z komentarzem, że mam tam niespodziankę. Najwyraźniej jak pomyślał, tak zrobił. W ciągu dwóch tygodni zdążył założyć kanał oraz zmontować trzy relacje wideo wraz z czołówkami oraz jedno wideo z Beskidów i wszystko opublikować wczoraj. Jego dobry znajomy stworzył muzykę do części treści i całość ogląda się naprawdę przyjemnie. Najsłabszy jest niestety nasz materiał z Wilna, bo wtedy jeszcze wideo było nagrywane spontanicznie, kiepskiej jakości i raczej nie z myślą o tworzeniu z tego czegoś większego.

Oczywiście, nie jest jeszcze idealnie. To pierwsze cztery produkcje. Jeśli jednak są one na takim, całkiem niezłym poziomie już teraz, to z optymizmem patrzę w przyszłość. Poza tym to nie jest tak istotne. Ważne jest to, że mój kumpel, skoro już sobie coś postanowił, to konsekwentnie zabrał się za realizację swojego pomysłu. To jest super i z tego warto brać przykład.

Z tą myślą Was zostawiam. Dorzucam też utwór, który można usłyszeć w pewnym momencie na nagraniu z podróży do Wilna:


To chyba tyle. Życzę Wam dobrego tygodnia, roku i w ogóle życia. W kontekście postanowień noworocznych zwróćcie uwagę na to, żeby, jeśli już wpadniecie na jakiś pomysł, spiąć pośladki i faktycznie wziąć się do roboty. Jak Wagabunda.

P S Wygląda na to, że wpis ten to 100 tekst w moim adresie "blogspot.com" - BRAWO JA!

ENG:

Vagabond - according to the Polish language dictionary PWN is "a man who likes to roam the world". Nothing complicated, but this word expresses everything. This nickname was taken by my good friend on the internet. Why? Because he loves to travel and does it often. For the time being, he rather not leave Europe, but it doesn't matter. The form of travel is more important. Sometimes it's a car trip in semi-spartan conditions, sometimes hitchhiking, and sometimes any way of moving. Just to keep going!

I myself had the opportunity to travel with him a bit, especially during two quite important trips. The first was a road trip through Germany, Denmark, Sweden to Norway. It was almost two weeks of travel with ups and downs, better and worse moments, but certainly unforgettable. I wrote a lot about this trip in that time. In turn, a year later, half spontaneously, half chaotically, we went to Vilnius, traveling mainly by train and hitchhiking. It was also a trip full of unexpected twists. I mentioned some of them in the text "From moment to moment". Feel welcome to read it.

Devoting most of his free time to traveling for a long time, my friend decided to share his impressions from his travels and over a year ago created an account on Instagram as wagabunda_m. He puts beautiful photos there, descriptions saying, what to look for when traveling or what to see in specific places. It is a pleasure to watch it. I highly recommend that.

This, however, was not enough for him. When two weeks ago we met for joint consumption of a couple of beers, we talked a lot about traveling, and a buddy also mentioned his next plan. Because for a long time during expeditions he not only have taken pictures, but also recorded videos, he decided to use it. He wanted to use these materials, assemble them into meaningful relations and publish on YouTube. He began to wonder what recordings he had of what journeys, I reminded him of our trip to Vilnius, we talked a bit more about this topic and took up something else.

TWO WEEKS HAVE PASSED AND... Yesterday he sent me this LINK with a comment that I there was a surprise waiting for me there. Apparently, he did as he planned. Within two weeks he managed to set up a channel and assemble three video reports with intro and one video from the Beskids and publish everything yesterday. His friend created music for some content and the whole thing is really nice to watch. Unfortunately, the weakest is our material from Vilnius, because back then the video was recorded spontaneously, of poor quality and not with the thought of creating something bigger out of it.


Of course, it's not perfect yet. Those are the first four productions. However, if they are on such a pretty good level right now, I am optimistic about the future. Besides, it's not so important. It is important that my friend, since he has already decided something, he consistently started to implement his idea. This is great and it is worth following an example.

I leave you with this thought. I also add a song that can be heard at some point on a recording from a trip to Vilnius. You can find it above.

I think that's it. I wish you a good week, a year and life in general. In the context of New Year's resolutions, make sure that, if you come up with an idea, actually get to work. Like a Vagabond.

P S It seems that this entry is 100th text in my address "blogspot.com" - GOOD FOR ME!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz