sobota, 5 maja 2018

Znikający ludzie!

Disappearing people! [English version below.]

Ciekawe, czy po tym tekście ktoś się na mnie obrazi... Oby nie! Tak naprawdę jednak aż tak bardzo się tym nie przejmuję. Do rzeczy!

XXI wiek. 2018 rok. Złoty wiek mediów społecznościowych (przemilczmy drobne kryzysy). Mnóstwo znajomych i znajomości. Przeprowadziłem mały test. Sprawdziłem liczbę swoich znajomych na Facebooku. 470. Sporo? Niektórzy pewnie powiedzą, że tak, ale to nie do końca prawda. Wszystko zależy od tego, z kim się porównywać. Sprawdziłem liczbę znajomych pierwszych z brzegu moich znajomych. 381. 393. 263. 904. 404.

Okej, czyli jestem w czołówce. To oczywiście złudne, bo test taki nie jest wiarygodny, a poza tym wiele zależy od tego, w jak wielu i jak licznych środowiskach człowiek się obraca. Nimniej jednak, liczba jest spora. Oczywistym jest też, że nie utrzymuje się kontaktu z tymi wszystkimi ludźmi. To zresztą niemożliwe, ale też nie ma takiej potrzeby.

To dlatego, że struktura znajomych na największym portalu społecznościowym świata to arcyciekawa rzecz. Są tam na przykład tacy osobnicy, o których w sumie nawet nie do końca się wie, co tam robią i jak się tam znaleźli. Wydają się być ze świata zupełnie innego niż nasz. Z tymi można się bez żalu rozstać. Mam nadzieję, że mi na przykład udało się już zredukować tę grupę do minimum. Próbowałem teraz znaleźć kogoś takiego i dopiero po dłuższej chwili dotarłem do dwóch osób, co do których co prawda wiem, skąd je znam i dlaczego wysłały mi zaproszenie do znajomych, ale nie jestem pewien, czy poznałbym je na ulicy. 

Na drugim końcu skali są tacy ludzie, bez których nie wyobrażacie sobie dobrej imprezy, swoich urodzin, jakiegoś wyjazdu, a z drugiej strony wyobrażacie sobie ich: jako świadków na waszym ślubie, chrzestnych waszych dzieci itd. Najlepsi kumple, przyjaciele, niemal rodzina. Z nimi utrzymujecie kontakt. Może się zdarzyć, że widzicie się rzadko, bo dorosłość ma tę jedną nieprzyjemną cechę, że każdy ma milion spraw i ciągle brakuje czasu, ale mimo wszystko dbacie o te więzi.

Są wreszcie ci, na których chcę się dzisiaj skupić. Ci pomiędzy. Ludzie, z którymi dobrze Wam się rozmawia, spędza czas, z którymi macie same dobre wspomnienia, ale jednocześnie nie widzieliście się bardzo długo i żadna ze stron jakoś bardzo o to nie zabiega. Byłoby miło się spotkać, ale nie jest to priorytet. Ludzie, którzy w jakiś sposób nadawali koloru waszemu życiu, ale nie były to żadne podstawowe barwy i po utracie kontaktu wasz świat nie staje się czaro-biały. Zatem choć spotkanie to kuszący pomysł, to raczej nikt z Was nie poświęci na nie czasu. Aż tyle go nie ma.

Odmalowali moją podstawówkę. Kto? Kiedy? Po co? 

I czy to ma jakikolwiek związek z tym wpisem?



Tu właśnie niespodziewanie uderza zaleta mediów społecznościowych. Możemy obserwować tych ludzi. Być z nimi na bieżąco, wiedzieć, co u nich, mimo, że dawno się nie spotkaliśmy. Dzięki temu, gdy wreszcie uda się wypić razem jakąś kawę lub piwo, punkt zaczepienia do rozmowy znajdzie się sam.

Tyle, że do wykorzystania takiego punktu ostatecznie i tak potrzebne jest spotkanie. Czasu brakuje zawsze, więc trzeba po prostu wybrać moment, gdy brakuje go mniej. Wtedy warto zastanowić się,
z kim chętnie by się porozmawiało i po prostu zadzwonić, napisać SMSa lub wysłać wiadomość na Messengerze. Jest łatwo. Po co tracić kolejne kolory z życia?

Piosenka na dziś? Co prawda to nie do końca o tej środkowej grupie, ale i tak zawsze warto:

Dobrego tygodnia!

ENG:

I wonder if someone would be offended after this text ... I hope not! But I do not really care about it. Let's focus!

XXI century. 2018 year. The golden age of social media (let's keep silent about minor crises). Lots of friends and acquaintances. I carried out a small test. I checked the number of my friends on Facebook. 470. A lot? Some will probably say yes, but it's not entirely true. It all depends on who to compare with. I checked the number of friends of some of myfriends. 381. 393. 263. 904. 404.

Okay, so I'm in the lead. This is obviously deceptive, because such a test is not reliable, and besides, a lot depends on how many and how large social groups man belongs to. Nevertheless, the number is considerable. It is also obvious that there is no contact with all of them. It is impossible, but it is also unnecessary.

This is because the structure of friends on the largest social networking site in the world is an extremely interesting thing. There are, for example, such individuals, about who you do not even know what they are doing there and how they got there. They seem to be from a completely different world than ours. You can part with these without regret. I hope that I have already reduced this group to a minimum. I tried to find someone like that now and it took me a long time to get to two people about who I know where I know them from and why they sent me the invitations to friends, but I'm not sure if I would recognize them on the street.
At the other end of the scale there are people without whom you can not imagine a good party, your birthday, some trip, and on the other you imagine them as best men at your wedding, godparents of your children, etc. Best friends, almost family. You keep in touch with them. It may happen that you rarely see each other, because adulthood has this one unpleasant feature, that everyone has a million things to do and is still short of time, but you still care for these bonds.

Finally, there are these I want to focus on today. These between. People with whom you talk well, spend good time with, with whom you have only good memories, but at the same time you have not seen them very long and none of the parties really care about it. It would be nice to meet, but this is not a priority. People who somehow gave color to your life, but those were not any basic colors and after losing contact your world does not become black and white. So even though the meeting is a tempting idea, none of you will spend time on it. It is too precious.

This is where one advantage of social media strikes unexpectedly. We can observe these people. Be with them on a regular basis, know what's up, even though we have not met for a long time. Thanks to this, when you finally manage to drink together some coffee or beer, the starting point for the conversation will be there, waiting.

It's just that a meeting itself is needed to use such a point anyway. There is always time missing, so you just have to choose the moment when you lack it less. Then it is worth considering who you would like to talk to and just call, write a text message or send a message via Messenger. It's easy. Why lose more colors from life?

Song for today? Well, it's not exactly about this middle group, but it's always worth listening. You can find it above.

Have a good week!

1 komentarz:

  1. dobrze się Ciebie czyta i są punkty do przemyślenia

    OdpowiedzUsuń