Pokazywanie postów oznaczonych etykietą creativity. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą creativity. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 25 grudnia 2018

Mandarynki i przyjaciele.

Tangerines and friends. [English version below.]

Jeszcze niedawno bardzo lubiłem wymyślać i wysyłać ludziom życzenia. Chętnie poświęcałem czas na to, by dla każdej osoby napisać osobiste, skrojone pod nią życzenia, odnoszące się do jej doświadczeń, sytuacji życiowej, pomysłów, planów, celów i marzeń. To było miłe, ale raczej już tak nie robię. Trochę straciłem wenę, trochę brakuje mi czasu, a może są jeszcze jakieś inne powody. Owszem, wymyślam czasem takie spersonalizowane życzenia, ale raczej na wyjątkowe okazje - głównie śluby lub urodziny. Przy okazjach takich jak Boże Narodzenie, gdy życzenia składa się wszystkim, odpuszczam. Wynika może to też z tego, że po prostu zawsze życzę wszystkim jak najlepiej. Niech każdy ma się dobrze, bo w zasadzie czemu miałby nie?

Zdjęcie nieprzypadkowe...

Tutaj jednak napiszę życzenia, jedne dla wszystkich. Nie miałem na nie żadnego wybitnego pomysłu, ale na szczęście sam otrzymałem bardzo dobre i mogę się nimi zainspirować:

Życzono mi wczoraj, żeby każdy dzień był coraz lepszy. Trochę podyskutowaliśmy na ten temat i okazało się, że nie chodzi o to, żeby były one lepsze same z siebie. To mogłoby bowiem być zgubne i prowadzić do spoczęcia na laurach. Gdyby bowiem pewne było to, że każdy dzień i tak będzie lepszy niż poprzedni, po co cokolwiek robić?
Życzę Wam więc, byście każdy kolejny dzień czynili coraz lepszym. Byście z dnia na dzień byli coraz bardziej zadowoleni z efektów swojej pracy, swoich działań. Życzę, żebyście jednak nigdy nie byli z nich zadowoleni w pełni, wiedząc, że kolejnego dnia może być jeszcze lepiej. Miejcie siłę i pomysły, by realizować śmiałe marzenia i by zmieniać świat. Mierzcie wysoko!

Dostałem też wczoraj życzenia, które może same w sobie nie były nad wyraz wyszukane, ale zostałem w nich nazwany "najlepszym przyjacielem", a to sprawiło, że stały się wspaniałe. 
Życzę Wam więc, żeby zawsze był ktoś, kto Was tak nazywa i żebyście wy mieli kogo tak nazywać. Życzę Wam osoby, do której możecie zadzwonić nawet w środku nocy z jakimś problemem i która pogada wtedy z Wami, a jeśli trzeba, rzuci wszystko, przyjedzie i pomoże. Niech to będzie ktoś, z kim można się widzieć dzień w dzień i nie jest nudno, ale można się też nie widzieć pół roku, po czym spotkać i wszystko i tak jest wspaniale. Ktoś, z kim wygłupy są najlepsze.

I wreszcie były życzenia dla całej redakcji Magazynu Studentów Uniwersytetu Śląskiego "Suplement" od Martyny, redaktor naczelnej. Wśród napisanych przez nią słów znalazła się taka fraza: "radości z obierania komuś mandarynek". Mistrzostwo świata! Może odnosić się do wszystkich bliskich osób. Do rodziny i do przyjaciół. To bowiem poetycki opis troski, poświęcania komuś swojego czasu, dbania o dobro drugiego człowieka. Może się też to odnosić do relacji romantycznej (i pewnie w dużej mierze taki był zamysł). 
Miłość to bowiem nie tylko pasja, namiętność, pożądanie, romantyczne spacery przez przyprószony śniegiem park, wykwintne kolacje, piękne kwiaty czy biżuteria. To nie tylko momenty wzniosłe, jak z filmów To jednak też nie tylko ból, rozczarowania i kłótnie, choć w ciężkich chwilach można tak pomyśleć. Miłość to głównie codzienne życie, drobne czynności i zwykłe spędzanie razem czasu. I obieranie komuś mandarynek. I takiej miłości właśnie Wam życzę. Prawdziwej.

Mógłbym oczywiście życzyć Wam jeszcze wielu innych rzeczy oprócz tych wspomnianych powyżej. I życzę. Życzę każdemu z Was jak najlepiej. Po prostu. A jako utwór świąteczny niech będzie John:


Wesołych Świąt!

ENG:

Until recently, I really liked to invent and send wishes to people. I willingly devoted time to writing personal wishes tailored to the particular person, referring to her/his experiences, life situation, ideas, plans, goals and dreams. It was nice, but I do not do it anymore. I lost my creativity a bit, I do not have time and maybe there are also other reasons. Yes, sometimes I come up with such personalized wishes, but rather on special occasions - mainly weddings or birthdays. On occasions such as Christmas, when wishes are made to all, I give it up. Perhaps it also results from the fact that I always wish everyone the best. Let everybody do well, because basically why would not he or she?

Here, however, I will write wishes for everyone. I did not have any outstanding idea, but luckily I received very good wishes and I can inspire myself with them:

It was wished to me yesterday to have every day better than the previous one. We discussed it a little bit and it turned out that it's not about  them being better by themselves. It could be ruinous and lead to becoming lazy. If it were certain that every day will be better than the previous one, why even do anything?
I wish you so that you would make your every day better and better. That you would be more and more satisfied with the results of your work and activities day by day. I hope that you will never be satisfied with them fully, knowing that the next day may be even better. Have strength and ideas to make bold dreams come true and change the world. Be a highflier!

Yesterday I also got wishes, which may not have been sophisticated in themselves, but I was called "best friend" in them, and that made them wonderful.
I wish that there would always be someone who calls you so and that you would have someone to call him/her like that. I wish you a person to whom you can call even in the middle of the night with some problem and who will talk with you then and if necessary, he/she will leave everything, come and help. Let it be someone with whom you can see every day and it is not boring, but you can also not see six months, then you meet and it is great anyway. Someone with whom tomfoolery is the best.

And finally there were wishes for the entire editorial staff of the University of Silesia Students' Magazine "Supplement", which were written by Martyna, editor-in-chief. Among the words she sent there was such a phrase: "the joy of peeling tangerines for someone". Masterpiece! It can refer to all loved ones. To family and to friends. This is a poetic description of dedicating time to someone, of caring for the good of another person. It may also refer to the romantic relationship (and probably to a large extent this was the intention).
Love is not only passion, desire, romantic walks through the snow-covered park, exquisite dinners, beautiful flowers or jewelry. These are not only lofty moments, like in movies. Also it is not only pain, disappointment and quarrels, but in hard times you can think like that. Love is mainly everyday life, small activities and just spending time together. And peeling tangerines. And I wish you such a love. The true one.

I could, of course, wish you many other things besides those mentioned above. I wish you them. I wish you all the best. Just like that. And let John give us a Christmas song - it is above.

Merry Christmas!

niedziela, 4 listopada 2018

Radość tworzenia.

Joy of creation. [English version below.]

Kiedyś dużo pisałem. Opowiadania, wiersze, zarysy powieści. Jedną nawet napisałem w całości, a do tego powstało ok. 50 stron drugiej części. Oczywiście nigdy nie ujrzały światła dziennego. A potem poszedłem do pracy. Zacząłem studiować zaocznie. Zdarzało mi się jeszcze od czasu do czasu napisać coś we wspomnianych formach, ale jednak ograniczałem się raczej do bloga i magazynu Suplement. Na więcej nie było czasu ani siły. Czasem brakowało ich nawet na to. Pojawiały się jakieś pomysły, które czasem nawet zapisywałem, ale nic z tego nie wynikało. Takie życie...

Ponad dwa tygodnie temu zostałem magistrem finansów i rachunkowości. Bardzo związane z pisaniem, prawda? Nieważne. Istotne jest to, że dzięki temu mam znów trochę więcej czasu. Jeszcze nie doświadczyłem tego w pełni, ale już częściowo. W każdym razie od dwóch dni chodził za mną pewien pomysł na kawałek tekstu. To mogłoby być opowiadanie albo zalążek powieści w połączeniu z innym tekstem, który napisałem już jakiś czas temu. W końcu więc nakrzyczałem na samego siebie w myślach, żądając wzięcia się do roboty. W efekcie wczoraj bardzo późnym wieczorem (a może było to już dzisiaj, po północy?) najpierw przeczytałem ten dawniejszy tekst, a potem zabrałem się za pisanie. Temat? Nocne życie, ludzie, ale przede wszystkim pieniądze, biznes i przekręty.

W ostatnich latach zdążyłem choć trochę zobaczyć jak funkcjonują różne firmy i co może nie zadziałać. Zacząłem więc pisać. Nawet nie wiem, kiedy zrobiła się godzina 01:47, a ja czytałem napisane przeze mnie w półtorej godziny niepełne trzy strony tekstu. Może nie są doskonałe. Może to nie jest zawrotne tempo (choć zazwyczaj miałem znacznie gorsze). Może nic z tego nie będzie i nie tylko żadna książka nie powstanie, ale nawet ów tekst nie pojawi się w sieci. Nieważne. Ważne, że mam nieziemską satysfakcję, możliwe, że większą niż po napisaniu pracy magisterskiej.

Wycinek nowej rzeczy.

Pytam Was: kiedy ostatnio coś stworzyliście? Część z Was pracuje w zawodach kreatywnych: dziennikarze, projektanci, marketingowcy, muzycy czy artyści rękodzieła - znam Was i uważam za wspaniałe to, że pracujecie w takich branżach. Każdy dzień może być, choć nie zawsze jest, wielkim procesem tworzenia. W mojej pracy tego nie ma. Nie narzekam na nią, bo gdyby wad było więcej niż zalet, to po prostu bym ją zmienił. Nie ma w niej jednak wiele miejsca na bycie kreatywnym w sposób artystyczny. Wymyśla się raczej po prostu jak zrobić coś w Excelu lub na jakich danych się oprzeć. Też się trzeba nagłowić, ale nie powstaje z tego sztuka. 

Śmiem twierdzić, że w sytuacji podobnej do mojej znajduje się większość ludzi. Oczywiście, nie wszyscy z nich chcą tworzyć i przecież nie muszą. Mogą po prostu odbierać kulturę i sztukę. Być widzem, czytelnikiem, słuchaczem. Na pewno jednak jest w tej grupie też wiele osób, które kiedyś pisały, malowały, nagrywały czy robiły cokolwiek innego, a teraz praca im na to nie pozwala. 

Trzeba więc szukać sobie miejsc poza nią. Innych przestrzeni pozwalających na ekspresję. Dlaczego? Jak wspomniałem wcześniej: tworzenie to przede wszystkim ogromna satysfakcja. To zamykanie kawałka swojej duszy w czymś namacalnym i wcale nie chodzi o horkruksy. To sposób na uwolnienie myśli, emocji, uczuć. 

Przypomnijcie sobie, co sprawiało Wam frajdę w liceum, na studiach lub nawet wcześniej. Może pisaliście lub nagrywaliście. Może komponowaliście. Niewykluczone, że wyżywaliście się farbami na płótnie lub ołówkami czy kredkami na papierze. Spróbujcie do tego wrócić i po prostu zobaczcie, co z tego wyniknie. W dzisiejszych czasach dostęp do jakichkolwiek materiałów nie jest trudny. Można też się przesiąść na oprogramowanie komputerowe. Internet załatawia sprawę podzielenia się twórczością z innymi. Jeśli będziecie się bali ich reakcji, możecie przecież publikować anonimowo. Perspektywy są wspaniałe!

Nie mówię, że macie rzucać w cholerę Wasze dotychczasowe życie. Zupełnie nie o to chodzi. Po prostu raz na jakiś czas zamiast włączać kolejny odcinek serialu na Netfliksie włączcie swoją kreatywność. To strasznie przykre, gdy znajomi, którzy kiedyś lubili komponować czy improwizować albo tworzyć własne gry, zostawiają to wszystko za sobą. Gitara czy kości idą w kąt. Postarajmy się, żeby tak nie było.

Utwór na dziś? Coś absurdalnie cudnego:

To tyle tym razem. Twórczego popołudnia i tygodnia!

ENG:

I used to write a lot. Stories, poems, and outlines of novels. I even wrote one in full, and later about 50 pages of the second part were created. Of course, no one ever read those. And then I went to work. I started to study in absentia. I occasionally wrote something like those things from time to time, but I was rather limited to the blog and the Suplement magazine. There was no time or strength for more. Sometimes there were even not enough of them for these two activities. There were ideas that I sometimes even wrote down, but nothing ever came of it. Such a life...

Over two weeks ago I became a Master of Finance and Accounting. It is very related to writing, right? Well, whatever. The important thing is that thanks to this I have a little more time now. I have not experienced it fully yet, but partly. In any case, two days ago an idea for a piece of text appeared in my mind. It could be a story or a beginning of a novel in combination with another text that I wrote some time ago. In the end, I shouted at myself in my thoughts, demanding that I get to work. As a result, yesterday very late in the evening (or maybe it was today, after midnight?) first I read this earlier text, and then I started writing. Subject? Night life, people, but above all money, business and scams.

In recent years, I managed to see at least  a little how different companies function and what may not work there. So I started writing. I do not even know when there was 01:47 a.m. and I read an incomplete three pages of text written by me in an hour and a half. Maybe they are not perfect. Maybe it is not a staggering pace (although I usually had much worse). Maybe nothing will rise out of it and not only no book will be created, but even this text will not appear on the web. It does not matter. It is important that I have enormous satisfaction, maybe greater than after writing my master's thesis.

I'm asking you: when was the last time you created something? Some of you work in creative professions: journalists, designers, marketers, musicians and handicrafts - I know you and I think it's great that you work in such industries. Every day can be, though not always is, a great process of creation. Nothing like that happens in my job. I do not complain about it, because if there were more cons than pros, I would just change the job. However, there is not much room to be creative in an artistic way. Instead, you simply think how to do something in Excel or what data should be basis of analysis. Creativity is needed, but no art arises from it.

I dare say that most people are in the situation similar to mine. Of course, not all of them want to create and they do not have to. They can simply receive culture and art. Be a viewer, reader, listener. However, without a doubt there are also many people in this group who once wrote, painted, recorded or did anything else and now their work does not allow it.

So you have to look for places outside of it. The other spaces that allow expression. Why? As I mentioned earlier: creating is above all a great satisfaction. It is like closing a piece of your soul in something tangible and it's not about horcruxes at all. It's a way to free your thoughts, emotions and feelings.

Remind yourself what was giving you fun in high school, college or even earlier. Maybe you used to write or record. Maybe you used to compose. It is possible that you used to create with the paints on canvas or with crayons and pencils on paper. Try to get back to it and just see what will come out of it. Nowadays, access to any materials is not difficult. You can also use computer programs. The Internet settles the matter of sharing the work with others. If you are afraid of their reaction, you can publish anonymously. The prospects are great!

I'm not saying you should throw your life to the bin. That's not what it's about. Just once in a while instead of turning on the next episode of the series on Netflix, turn on your creativity. It's really sad when friends who once liked to compose or improvise or create their own games leave it all behind. The guitar or dices are going to the corner. Let's try not to let it happen.

A song for today? Something absurdly wonderful in Polish. You can find it above. That's all for now. Have an creative afternoon and the week!