Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pandemia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pandemia. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 29 marca 2020

Więc zadzwoń do mnie...

So call me maybe... [English version below.]

Zaraza! Izolacja! Upływają kolejne dni i tygodnie epidemii, a nawet pandemii. Najlepiej nie wychodzić z domów. Trzeba zawiesić wszelkie spotkania towarzyskie. Ale zaraz, moment! Przecież są ludzie, za którymi tęsknimy...

Nie tylko rodzina, ale też przyjaciele, znajomi. I chcemy utrzymać z nimi jakiś kontakt. Szybki przegląd Messengera i telefonu w ostatnich tygodniach:

  • 17 marca - 1 godzina, 24 minuty łączonej rozmowy przez Messengera i telefon z parą naszych przyjaciół;
  • 22 marca - 32 minuty rozmowy z kumplem przez telefon (jego urodziny);
  • 26 marca - 24 minuty rozmowy przez Messengera z innym kumplem (jego urodziny);
  • 28 marca - 39 minut rozmowy przez telefon z inną parą przyjaciół;
  • 28 marca - prawie 25 minut rozmowy przez Messengera z kolejnym kumplem (tak, on też miał urodziny);
  • dzisiaj - 18 minut rozmowy ze szwagrem przez telefon.
Telefony w dłoń.

Na wypadek, gdyby to nie było jasne, dodam, że dla mnie to nie są standardowe liczby i czasy rozmów. Zazwyczaj dzwonię tylko szybko coś ustalić i rozmowa ma charakter zadaniowy. Osoby, z którymi zdarza mi "wisieć na telefonie", można by zapewne policzyć na palcach jednej ręki i to może pechowego drwala-amatora.

Obecna sytuacja jest więc dla mnie czymś dość niezwykłym, a to dopiero początek. Niektórzy z naszych znajomych jeszcze o tym nie wiedzą, ale i do nich zadzwonimy. Po co? Porozmawiać. Dowiedzieć się, co u nich słychać. Pośmiać się. Podpytać, co ciekawego robią w czasach izolacji i wymienić się pomysłami. Powodów jest mnóstwo, ale tak naprawdę sprowadzają się do jednego: chcielibyśmy się z nimi spotkać, ale lepiej tego teraz nie robić. Trzeba więc sobie radzić inaczej.

Jakiś czas temu pojawiła się akcja "Dwa telefony do babci", mająca na celu zdalne wspieranie starszych członków rodziny i okazywanie im troski. I super. Ale ja proponuję też akcje #telefondoziomka, #wideorozmowazpsiapsi czy #skypezprzyjaciółmi. Przecież to też ważni dla nas ludzie i nawet jeśli potrafią zadbać o siebie pod kątem zaopatrzenia czy zdrowia, to jednak większość ludzi potrzebuje relacji międzyludzkich. Utrzymujmy je tak jak możemy.

A utwór na dziś to piosenka sprzed kilku lat, na temat tylko z tytułu:


To chyba tyle. Dzwońcie do bliskich. Myjcie ręce. Jedzcie zdrowo. Howgh!

ENG:


Plague! Isolation! Days and weeks of epidemics and even pandemics pass. It's best not to leave your homes. You must suspend all social gatherings. But wait a moment! There are people we miss...

Not only family, but also friends and buddies. And we want to keep in touch with them. A quick overview of Messenger and phone in recent weeks:
  • March 17 - 1 hour, 24 minutes of combined Messenger and phone conversation with a pair of our friends;
  • March 22 - 32 minutes of conversation with a friend over the phone (his birthday);
  • March 26 - 24 minutes of Messenger conversation with another friend (his birthday);
  • March 28 - 39 minutes of talking on the phone with another pair of friends;
  • March 28 - almost 25 minutes of conversation by Messenger with another friend (yes, he also had a birthday);
  • today - 18 minutes of conversation with my brother-in-law on the phone.
In case this would not be clear, I mark that for me these are not standard amounts and duration of talks. Usually, I call only to establish something quickly and the conversation has a task character. People with whom I sometimes "hang on the phone" could probably be counted on the fingers of one hand, which could even belong to unlucky amateur woodcutter.

The current situation is something quite unusual for me, and this is just the beginning. Some of our friends do not know it yet, but we will call them. For what? To talk. To find out how they are doing. To laugh. To ask what are they doing in times of isolation and exchange ideas. There are plenty of reasons, but they really boil down to one: we would like to meet with them, but it's better not to do it now. So we have to deal differently.

Some time ago, the action "Two calls to grandma" started, aimed at remotely supporting older family members and showing care for them. That is great. However, I also propose actions #callyourbuddy, #videocallwithbff or #skypewithfriends. After all, they are also important to us and even if they can take care of themselves in terms of supply or health, most people need interpersonal relationships. Let's maintain them as we can.

And the song for today is from a few years ago, connected with subject only by its title. You can find it above. 

I think that's it. Call loved ones. Wash your hands. Eat healthy. Howgh!

niedziela, 15 marca 2020

Rozrywki przed końcem świata.

Entertainment before the end of the world. [English version may be added later.]

Epidemia. Pandemia. Apokalipsa. Koniec świata. Cóż... Może do tego ostatniego nie dojdzie, zobaczymy. Żeby nie doszło, musimy siedzieć w domu. Okej, nie wszyscy, ale wszyscy ci, którzy mogą. Czy grozi nam nuda?

Pewnie nie. Po pierwsze, praca zdalna dotyczy sporej części ludzi, a podobno wykłady, a może i nawet lekcje szkolne (a przynajmniej zadawanie zadań) też mają być prowadzone przez internet, więc wcale nie jest tak, że do zagospodarowania są całe dnie. Nie czarujmy się jednak, czasu i tak będzie więcej. Nie będziemy go tracić na przemieszczanie się do i z pracy, odpadną spotkania ze znajomymi, wyjścia na siłownię i niemal wszystkie inne możliwe, pozadomowe aktywności. Jakoś trzeba zagospodarować uwolnione godziny.

Dzięki Bogu istnieje internet, a wraz z nim zbiory Netflixa, HBO GO i innych platform streamingowych. Na bardziej konserwatywnych czeka telewizja. Dla jeszcze większych dziwaków są książki. Oczywiście żartuję i tak naprawdę serdecznie zachęcam do lektury, choć obawiam się, że wiele osób może nie mieć obfitego księgozbioru w domach. Cóż, zawsze można kupować ebooki przez internet.

Co poza tym? Gry! Pecety, konsole? Pewnie, jeśli chcecie, aczkolwiek mi bliżej do planszówek i innych gier towarzyskich. Chyba bardziej zintegrują ludzi spędzających wspólnie czas w zamkniętej przestrzeni. Poza tym pewnie każdemu na jakimś etapie przyjdzie do głowy zrobienie porządku. Odkurzanie, ścieranie kurzy, mycie podłóg, łazienki, kuchni i tak dalej? Oczywiście, skoro nawet ja o tym pomyślałem.

Wszystko to dostarczy zajęć na jakiś czas. Co jednak później? Co, gdy trochę nas to wszystko znuży? Gdy będziemy chcieli jakiegoś urozmaicenia? Oto trzy nieoczywiste sposoby na spędzanie czasu w kwarantannie czy też izolacji:

1. Naucz się czegoś nowego.

Brzmi banalnie? Może i tak. Szczerze powiedziawszy jednak wątpię, że dużo ludzi pomyślało sobie: "o, będę siędział teraz w domu, nauczę się w tym czasie X" czy "świetnie, wreszcie poświęcę więcej czasu na Y". Tymczasem mamy rok 2020 i możliwości uczenia się samodzielnie, z domu, jest całe mnóstwo. Ja osobiście zamierzam pobawić się bazami danych, a konkretnie Microsoft Accessem, ale to tylko ułamek tego, co jest dostępne. 

Nauka języków obcych czy programowania to pierwsze, najbardziej oczywiste pomysły, ale można też poświęcić czas na poznanie rozmaitego oprogramowania czy aplikacji - rzeczy, które mogą przydać nam się w trakcie obecnego szczególnego czasu lub już po nim. Inne na szybko wymyślone pomysły to ćwiczenie zdolności manualnych, rozmaite rękodzieło - choćby wykonywanie samodzielnie dekoracji, tworzenie biżuterii czy malowanie. Cokolwiek, byle się rozwinąć lub poznać coś nowego, mieć z tego frajdę, a przy okazji spędzić czas pożyteczniej niż tylko śledząc ciągle media społecznościowe i strumień negatywnych informacji.

2. Zrób porządek... Ze szpargałami.

Może to pora na porządek ze zdjęciami?

Zwykłe porządki i dbanie o czystość to jedno, ale warto pomyśleć też o tym, co kryje się we wnętrznach szaf, szafek i szuflad. Być może już od dawna czekają na was zdjęcia wymagające posortowania ich i pochowania w albumach czy dokumenty, które oczekują aż zrobi się z nimi porządek i podzieli na teczki. Może to dobry moment na przegląd wszystkich ubrań i zidentyfikowanie tych, które nie są już przez nas noszone i można je komuś oddać, a także tych, które nadają się tylko do wyrzucenia, a niepotrzebnie zajmują miejsce w szafach? To samo dotyczy rozmaitych drobiazgów w szufladach. Dobrze się im przyjrzeć. 

W ten sposób można nie tylko zrobić porządek ze swoimi rzeczami i potencjalnie odzyskać trochę miejsca. Niewykluczone też, że odnajdzie się skarby, które zaginęły nam dawno temu lub o których nawet zdążyliśmy już zapomnieć. Ubrania, akcesoria, figurki, zabawki, zdjęcia, pamiątki lub coś jeszcze innego - być może wzbudzające dużo wspomnień, a może takie, które mogą się nam jeszcze przydać. Na pewno warto spróbować.

3. Popijawa ze znajomymi... Przez Skype'a.

Spotkania na mieście? Wykluczone. Wizyty u znajomych? Nierozsądne. Co pozostaje, żeby zachować choć namiastkę życia towarzyskiego? Wzięcie przykładu z biznesu, pracy zdalnej i home-office. Czytałem na Twitterze Weroniki Truszczyńskiej, że w Chinach (chyba w Szanghaju) przez jakiś czas kluby działały przez internet. Ludzie łączyli się z DJami, ci puszczali muzykę na żywo i byli wynagradzani napiwkami.

Nie sądzę, żeby coś takiego zadziałało w Polsce, a przynajmniej nie na wielką skalę, ale działajmy z tym, co mamy. A mamy Skype'a, Messengera, a przy odrobinie szczęścia także znajomych i tematy do rozmowy z nimi. Domowe zapasy alkoholu nie są wymagane, ale z pewnością też nie zaszkodzą. Tak zebrane składniki łączymy i uzyskujemy imprezę... A przynajmniej jej namiastkę.

Żarty żartami, ale pewnym znajomym, którzy nie mogą teraz wychodzić z domu, już zapowiedziałem zdalną popijawę. Oni może nie zdają sobie jeszcze sprawy z tego, że mówiłem poważnie, ale dowiedzą się. Umówimy się na konkretny termin, uruchomimy wideokonferencję, każdy przygotuje sobie jakiegoś drinka i po prostu porozmawiamy. Oczywiście, to nie będzie to samo, co gdybyśmy się spotkali naprawdę. Tyle tylko, że wyboru nie ma. Trzeba sobie radzić.

To tyle z moich pomysłów. Oczywiście, nie są bardzo odkrywcze, wiem o tym. Sądzę jednak, że to takie rzeczy, które nie muszą nikomu przyjść do głowy w pierwszej chwili, a byłoby trochę szkoda, gdyby cały ten czas przeznaczyć tylko na oglądanie seriali. Nie ma co przesadzać. Jeśli chcecie, napiszcie, jakie wy macie nieszablonowe pomysły na zwiększoną ilość czasu spędzonego w domu. Może ktoś skorzysta.

Tymczasem zostawiam Was z piosenką, którą może już udostępniałem, ale to nic. Nadal jest cudowna:


Trzymajcie się! Nie nudźcie się! Bądźcie zdrowi! Myjcie ręce!