niedziela, 15 lipca 2018

Dosadność rapera.

As this text refers mainly to lyrics written by polish rappers, there is no english version. Anyway, the main thought is that the rap is so popular these days, because it is terse as no other genre. Rappers say things with which we can daily identify and other genres are too abstract. Sure, that is not a rule, but it is very frequent.

Wiecie, dlaczego współcześnie rap deklasuje współcześnie inne gatunki muzyki pod względem popularności? Bo raperzy są dosadni. Stąpają twardo po ziemi. Mówią o tym, co dotyczy ludzi i z czym spotykają się na codzień. Taco Hemingway po dwóch, moim zdaniem słabszych płytach ("Szprycer" i nagrana razem z Quebonafide "Soma 0,5 mg") przedwczoraj powrócił z fajerwerkami, niespodziewanie wydając album "Café Belga". Tam, w utworze "Fiji" śpiewa:
Jak zasięg zerwany w tunelu
Jak kożuch płynący po mleku
Download'y zerwane przy procentach 99-ciu
Jak bankomat, co nie wydał ci PLN-ów (...)
Właśnie tak mnie wk*rwia, kiedy nie odbierasz
Tak mnie irytuje, gdy nie odpisujesz

 Proste, realne, codzienne. Taco mówi o drobiazgach, które dotykają jego, ale też słuchaczy. O tym, co go wkurza. Szczerze i po prostu. Podobnie Ten Typ Mes i Dawid Podsiadło zgodnie śpiewają:
Nic mnie tak nie dojeżdża jak codzienność
To nieco wyższy poziom refleksji, bo nie chodzi o jakąś pojedynczą, przyziemną rzecz, ale o całe zjawisko przyziemności. Monotonia, marazm, to jest to, co ich uwiera. Mimo to sam sposób działania muzyków przy tworzeniu utworu też sprowadza się do prostej obserwacji i reakcji na nią.

Jeszcze prościej jest u Pezeta w klasycznym "Co mam powiedzieć?", gdy rapuje:
 Raczej nie mam hobby, chyba że liczą się kace.
Sporo imprezuje, gram w playstation, trwonię kasę i
trzy razy powtarzałem trzecią klasę.
Prosta rzeczywistość. Dosadność. Tak jest i już. Jestem taki, robię to, takie są moje słabości. Oto ja. Czysta autorefleksja.

Spotify się dostosowuje.

Współcześnie ludzie myślą hashtagami. Jest krócej. Szybciej. Treściwiej. Chodzi o dobranie etykietek tak, by zawartość trafiła do jak największej liczby osób. Słysząc teksty takie jak powyżej, zwłaszcza w przypadku Taco Hemingway'a, pojawia się przede wszystkim hashtag #true. Myślę, że ta bezpośredniość, trzymanie się rzeczywistości sprawia, że rap ogółem jest popularniejszy. Dzięki temu też (choć oczywiście to nie jedyny powód) "Café Belga" jest cudna!

Trudno z frazami typu "Popołudnia bezkarnie cytrynowe" czy "Marchewkowe pole rośnie wokół mnie" identyfikować się na codzień, choć nie można odmówić im poetyckości. Ta jednak dobra jest raz na jakiś czas, a zazwyczaj trzeba czegoś solidniejszego. Rapu.

Przy tym wszystkim należy pamiętać o tym, że przedstawiona tu perspektywa jest ogólna. Jest mnóstwo metaforycznych tekstów w rapie i jest sporo dosadnych treści w innych gatunkach muzyki. Nie warto się zamykać na jeden gatunek. Zresztą granice pomiędzy poszczególnymi rodzajami muzyki ostatnio coraz częściej się zacierają i artyści o zupełnie różnych korzeniach współpracują ze sobą.

Nie zmienia to faktu, że choć kocham całym sercem rock, punk i gatunki pokrewne, to jednak na codzień częściej towarzyszy mi rap. W pracy czy podczas marszu dokądkolwiek jest po prostu bardziej adekwatny. Pozwala się skupić. A jak to wygląda u Was?

Akcent muzyczny na dziś to wspomniane wcześniej "Fiji". Posłuchajcie koniecznie:



Dobrego tygodnia! W dobrym rytmie, z dobrym bitem, z dobrym tekstem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz