Wróciłem dzisiaj nad ranem z Woodst... Z festiwalu Pol'and'Rock. Na tym festiwalu wszyscy byli pierwszy raz, ale tak naprawdę poza nazwą nic się nie zmieniło. To stary, dobry Woodstock. W rzeczywistości więc wziąłem udział w tym festiwalu już po raz siódmy. W ten sposób upłynął pierwszy tydzień mojego urlopu. Czy odpocząłem?
Psychicznie na pewno. Spotkałem się z bardzo dobrymi znajomymi, znajomymi, których widuję tylko tam, znajomymi, których nie widziałem od bardzo dawna, a także poznałem sporo nowych, cudownych ludzi. Poza tym posłuchałem stand-upu na żywo, wziąłem udział we wspaniałych koncertach, kąpałem się w kanale (w którym zgubiłem klapka), ale przede wszystkim chłonąłem wspaniałą atmosferę wolności. Woodst... Pol'and'Rock to wolność. To widać na każdym kroku. Możesz wszystko. Piękne jest to, że budzi to w ludziach głównie pozytywne cechy. Najlepszym przykładem są ludzie, którzy przy ponad trzydziestostopniowych upałach swoje spryskiwacze z wodą poświęcali na oblewanie nią i schładzanie obcych ludzi, zamiast chować ten deficytowy towar dla siebie.
Tak było!
Teraz pora na drugi tydzień urlopu. Jeśli czytaliście poprzedni wpis, wiecie, że wstępny plan był taki, że jutro rano wyjadę samotnie w stronę polskiego morza. To chyba już nie do końca aktualne. Wyjadę we wtorek, to raz. Możliwe, że nie sam, to dwa. Niewykluczone też, że nieco zmieni się kierunek podróży. W każdym razie będę chciał zobaczyć coś nowego, coś przeżyć, może kogoś poznać. Zakładam, że kilka dni upłynie mi w trasie. To także będzie oczyszczające dla mojej psychiki.
A co z wypoczynkiem fizycznym? Tu nie jest tak różowo. Podczas festiwalu upały, ograniczona ilość snu i fakt, że wszędzie było daleko i każdego dnia trzeba było sporo przejść sprawiły, że pod tym względem jestem dość zmęczony. Podróże zaplanowane na kolejny tydzień wcale nie poprawią tej kwestii.
Tyle tylko, że to nic takiego. Pracuję umysłowo, przed komputerem. Raczej nie ma w tym wysiłku fizycznego. Czasem jest tylko niedobór snu. Aktywny wypoczynek jest więc tym, co jak najbardziej ma sens w moim przypadku. Chodzi o to, by zresetować umysł, odciąć się od wszystkiego, wyluzować. Mogą mnie boleć nogi, mogę być niewyspany, bo z tymi rzeczami do pewnego stopnia nie będę się musiał zmagać, gdy wrócę do pracy. Praca będzie odpoczynkiem od odpoczynku, a przynajmniej od jego niedogodności. Strefa fizyczna i psychiczna są tutaj jak najbardziej do rozdzielenia. Nie muszę dbać o jedno i drugie naraz, bo obszary te nie są zazwyczaj tak samo obciążone.
A wy? Chcecie jednocześnie odpocząć fizycznie i psychicznie czy rozdzielacie jedno od drugiego? Napiszcie, jeśli chcecie. W międzyczasie zostawiam Was z piosenką zespołu, na koncercie którego nie byłem, ale usłyszałem fragment tego występu wędrując gdzieś podczas festiwalu Pol'and'Rock. O, proszę:
Dobrego tygodnia!
ENG:
Today in the morning I came back from Woodst... From the Pol'and'Rock festival. Everyone was for the first time at this festival, but in fact, nothing has changed except the name. It's old, good Woodstock festival. So, in fact, I took part in this festival for the seventh time. In this way, the first week of my leave has passed. Have I rested?
Mentally for sure. I met with very good friends, friends whom I see only there, friends that I have not seen for a long time, and also met a lot of new, wonderful people. Besides, I listened to the stand-up live, I took part in great concerts, I bathed in the channel (in which I lost a flip-flop), but above all I absorbed the wonderful atmosphere of freedom. Woodst ... Pol'and'Rock is freedom. It can be seen at every step. You can do anything. The beautiful thing is that it makes people mostly positive. The best example are people who, with more than thirty degrees of heat, devoted their sprinklers with water to showering and chilling strangers, instead of hiding this scarce goods for themselves.
Now it's time for the second week of the leave. If you read the previous entry, you know that the initial plan was that tomorrow morning I would go alone to the Polish sea. This is probably not entirely up to date. I will leave on Tuesday, once. Maybe not alone, it's two. It is also possible that the direction of travel will change slightly. In any case, I want to see something new, experience something, maybe meet someone. I assume that I will spend this few days on the road. It will also be cleansing for my psyche.
And what about physical rest? It's not so good here. During the festival, the heat, limited amount of sleep and the fact that everything was far away and every day you had a lot of walking made me tired in this respect. Journey planned for the next week will not improve this issue at all.
Well, thing is that it is nothing. I work mentally, in front of a computer. Rather, there is no physical effort in it. Sometimes there is only lack of sleep. Active recreation is therefore what makes sense in my case. The idea is to reset the mind, cut off everything, relax. My legs may hurt, I may be sleepy, because with these things I will not have to struggle to some extent when I return to work. Work will be a rest from rest, at least from its inconvenience. The physical and psychic zones are here absolutely separatable. I do not have to take care of both at once, because these areas are usually not as burdened at the same time.
And you? Do you want to rest physically and mentally at the same time or do you separate one from the other? Write, if you like. In the meantime, I leave you with the song of the band, whose performance I heard only partly, wandering somewhere during the Pol'and'Rock festival. You can find it above.
Have a nice week!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz