niedziela, 31 maja 2020

Dobre? Bo/choć polskie!

Good? Because / although Polish! [No English version today, since this text is related to Polish TV series.]

Wydaje mi się, że swego czasu powszechne było przekonanie, że jeśli seriale, to tylko amerykańskie albo ewentualnie brytyjskie. Wszystko inne to szrot. Oczywiście nie było to nigdy prawdą. Teraz, w dobie streamingu ludzie coraz częściej zdają sobie z tego sprawę i doceniają seriale hiszpańskie, niemieckie czy nawet polskie. Nadal jednak dość często można spotkać się z poglądem, że produkcje telewizyjne z naszego kraju to tylko maczetami.

Raczej nie wchodzę w dyskusje na ten temat, ale zawsze opinie te niemiłosiernie mnie wkurzają. To przecież skrajna głupota. Naprawdę dobrych polskich seriali jest całe mnóstwo i nie ograniczają się do tytułów z ostatnich lat, jak "Ślepnąc od świateł"  czy "Rojst". Poniżej prezentuję zestawienie kilku moich ulubionych polskich seriali. To oczywiście nie jest kompletna lista, ale kolejność na niej nie jest przypadkowa. Przejdźmy do rzeczy:

7. Pitbull (2005-2008)

Tę produkcję niemal na pewno znacie, bo fabuła jest powiązana z głośną serią filmów o tym samym tytule. Pierwszy sezon miał pięć odcinków, drugi dwanaście, a trzeci czternaście i wszystkie opowiadają o perypetiach pracowników Wydziału Zabójstw Komendy Stołecznej Policji,  potem przeniesionych do Wydziału Walki z Terrorem Kryminalnym. Porachunki z gangsterami będące motywem spinającym całą serię pokazano tu naprawdę dynamicznie.

Serial ten to oczywiście pierwsza klasa produkcji kryminalnych, z odpowiednim klimatem i wciągającą fabułą. Tym, co jednak szczególnie wyróżnia "Pitbulla", jest plejada świetnie napisanych i zagranych postaci. Te najbardziej znane to oczywiście groźny Despero, w którego wcielił się Marcin Dorociński i prawy Gebels, odgrywany przez Andrzeja Grabowskiego. Oprócz nich mamy między innymi Krzysztofa Stroińskiego grającego inteligentnego Metyla, skutecznego strzelca Benka, odgrywanego przez Janusza Gajosa, Pawła Królikowskiego w roli Igora, Rafała Mohra jako młodego Nielata, a także Weronikę Rosati, Romę Gąsiorowską czy Michała Żurawskiego. 

Ci bohaterowie razem z towarzyszącymi im innymi charakterystycznymi postaciami tworzą na tyle interesującą mieszankę, że akcję śledzi się z zapartym tchem. Można to zrobić na przykład na vod.tvp.pl.

6. Glina (2003-2008)

Ten serial składający się z dwóch sezonów po kilkanaście odcinków jest chyba gorzej pamiętany niż niektóre z obecnych na tej liście. Wynika to pewnie z bardziej kameralnego charakteru opowieści: barwnych bohaterów jest mniej i po prostu jako policjanci wydziału zabójstwo merytorycznie rozwiązują oni mniej lub bardziej łączące się ze sobą zagadki kryminalne. Jednocześnie też mierzą się ze swoimi prywatnymi problemami. Nie ma tu wielkiej walki pod hasłem "policja kontra gangsterzy".

Jednocześnie klimat tego serialu jest zdecydowanie bardziej mroczny niż na przykład "Pitbulla", co wynika też z brutalnego charakteru wielu zbrodni przedstawianych w kolejnych odcinkach. W tej sytuacji Jerzy Radziwiłowicz w roli posępnego nadkomisarza Andrzeja Gajewskiego odkrywającego kolejne poziomy makabry spisuje się wspaniale, a partnerujący mu Maciej Stuhr, Jacek Braciak i Robert Gonera także trzymają wysoki poziom. Oprócz nich w obsadzie znaleźli się między innymi Sławomir Orzechowski czy Marian Dziędziel.

O tym, że powyższe składa się na naprawdę wciągającą policyjną opowieść, możecie przekonać się także zaglądając na vod.tvp.pl. Serdecznie zachęcam!

5. Belfer (2016-2017)

O tym serialu zapewne słyszeliście, bo po pierwsze jest stosunkowo nowy, a po drugie był dość mocno promowany. Maciej Stuhr wciela się tu w rolę nauczyciela języka polskiego, który próbuje wyjaśnić zagadki kryminalne szkół, w których uczy. Nie ukrywam, że "Belfer" ma swoje wady - choćby wyjaśnienie zagadki z drugiego sezonu uważam za mocno naciągane. Niemniej jednak w ogólnym rozrachunku fabuła jest naprawdę wciągająca, a niektóre sekwencje są wręcz imponujące - nie zdradzając za dużo, odcinek drugiego sezonu w całości opierający się o ucieczkę przed zamachowcem to coś rewelacyjnego.

W obsadzie wrażenie robią też Sebastian Fabijański jako gangster Kuś, Grzegorz Damięcki jako wpływowy biznesmen, Krzysztof Pieczyński w roli lokalnego dziennikarza, Łukasz Simlat grający podejrzanego nauczyciela, Paweł Królikowski i Piotr Głowacki jako miejscowi policjanci, Magdalena Cielecka, Przemysław Bluszcz, Katarzyna Dąbrowska i inni, a z młodszych na przykład Paulina Szostak. To zresztą tylko najważniejsze postacie pierwszego sezonu, z których niewiele pojawia się w drugim. Tam natomiast obserwujemy na przykład Szymona Piotra Warszawskiego w roli oficera CBŚ, a także cały zestaw młodszych aktorów grających uczniów, jak na przykład Zofia Wichłacz, Michalina Łabacz, Damian Kret czy Eliza Rycembel. Siłą rzeczy, ponieważ akcja serialu rozgrywa się w szkole, bohaterów jest sporo. Na szczęście jednak w większości udało się napisać ich w taki sposób, że stają się oryginalni, wiarygnodni i poznajemy ich charaktery nawet nie skupiając się na nich przez zbyt długi czas. 

Gdyby ktoś chciał nadrobić tę produkcję, to zdaje się, że jest dostępna na przykład w player.pl. Jeśli jeszcze jej nie widzieliście, to moim zdaniem warto to zrobić.

4. Zbrodnia (2014-2015)

To dużo bardziej kameralna opowieść, składająca się z dwóch sezonów po trzy odcinki i wyprodukowana przez AXN. Fabuła opiera się o śledztwo w sprawie morderstw, do których dochodzi na Półwyspie Helskim. W zasadzie te kilka ostatnich słów wyjaśnia, dlaczego ten serial jest tak dobry. Po pierwsze intryga jest naprawdę interesująca i robi mocne wrażenie na odbiorcy. To zabójstwa, a nie kradzieże rowerów i winni muszą zostać znalezieni. Po drugie, lokalizacja jest nie do podrobienia. Najbardziej charakterystyczny z polskich półwyspów jest bardzo klimatycznym miejscem akcji. Piękne nadmorskie ujęcia, chłód wybrzeża czy wrażenie pustki i kameralności, powodowane między innymi tym, że na Helu jest tylko jedna główna droga naprawdę służą serialowi.

Podobnie jak przy wcześniejszych pozycjach, tu także obsada jest kolejnym mocnym punktem produkcji. Prym wiodą Wojciech Zieliński i Joanna Kulig w rolach policjantów pracujących nad sprawą. Są skupieni na śledztwie, a mniej na swoich prywatnych sprawach, które jednak w jakiś sposób też wypływają. Poza nimi pojawiają się tu między innymi Dorota Kolak, Aleksandra Popławska, Magdalena Boczarska i Radosław Pazura. W zasadzie każda osoba z obsady w krótkim czasie zdołała wykreować wiarygodną i interesującą postać z własnymi motywami i podejmowanymi działaniami. 

Naprawdę polecam obejrzenie "Zbrodni". Tym bardziej, że można to teraz zrobić na Netfliksie, więc w zasadzie wystarczy kliknąć.

Pora na przejście do podium...


3. 07 zgłoś się (1976-1987)

Oto prawdziwy klasyk polskiej telewizji! Żywy dowód na to, że Polacy też potrafią, a nawet potrafili kiedyś. Bronisław Cieślak przez dwadzieścia jeden odcinków wcielał się w rolę porucznika Sławomira Borewicza (kod wywoławczy: 07), niezwykle skutecznego śledczego Milicji Obywatelskiej. W swojej karierze zajmował się zabójstwami, kradzieżami, szantażami - całym spektrum możliwych przestępstw. Jednocześnie zawsze dobrze się prezentował czy potrafił uwieść. Imponował.

Czy ten serial był narzędziem propagandy? Oczywiście. Czy to w czymś przeszkadza? Nieszczególnie. Intrygi prezentowane w poszczególnych odcinkach były naprawdę interesujące, a niektóre wybijają się szczególnie. Doskonale pamiętam na przykład odcinek "Zamknąć za sobą drzwi", gdzie Piotr Fronczewski gra gościnnie emerytowanego policjanta z Nowego Jorku. To po prostu fabularna perełka. 

Oprócz powyższego "07 zgłoś się" można oglądać jako swoiste przypomnienie dawnych czasów (dla starszych) albo lekcję historii (dla młodszych). Poza tym jednak zdecydowałem się umieścić ten serial na niniejszej liście, w dodatku tak wysoko, bo bez niego mogłyby nie powstać inne tu wymienione. Pewnie, można się inspirować zagranicą, ale produkcja opisująca przygody słynnego porucznika dobitnie pokazała, że można i w naszych realiach.

2. OficerOficerowie oraz Trzeci oficer (2004-2008)

To absolutnie jedna z moich najbardziej ukochanych polskich produkcji. Pozornie trzy osobne seriale składają się tak naprawdę na jedną, choć nie bardzo mocno powiązaną fabułę i opisują pracę CBŚ i wywiadu. Każdy z nich ma wyraźną, osobną oś fabularną. Mamy tu porachunki gangsterskie i infiltrację szeregów przestępców, porwania, przekręty i brutalne przejęcia majątków, a także terrorystów. Nie brakuje też skorumpowanych przedstawicieli władzy i organów ścigania.

W "Oficerze" i "Trzecim oficerze" w główną rolę wciela się Borys Szyc, który gra oraz gra, że gra i jest to swoiste "one man show". Nawet jeśli ktoś nie przepada za tym aktorem, to uważam, że w tym przypadku naprawdę warto dać mu szansę. W "Oficerach" natomiast jako główni bohaterowie wspólnie błyszczą Katarzyna Cynke i Cezary Pazura. Oprócz nich przez trzy sezony przewijają się takie tuzy polskiego aktorstwa jak Jacek Braciak, Eryk Lubos, Krzysztof Globisz, Maciej Kozłowski, Jan Frycz, Andrzej Chyra czy Marian Dziędziel. Listę można zresztą rozwijać: Tamara Arciuch, Wojciech Solarz, Robert Więckiewicz, Magdalena Różczka, Magdalena Cielecka, Jan Englert, Marcin Perchuć, Bartłomiej Topa, Przemysław Bluszcz, Mirosław Zbrojewicz czy Tomasz Dedek. Na tym zakończę, ale można by jeszcze dopisywać kolejne nazwiska. Ach, jest jeszcze Paweł Małaszyński w roli Granta. Wiem, że nie jest to najbardziej ukochany polski aktor, ale jako główny antagonista w pierwszym serialu, a potem swoisty cień unoszący się nad bohaterami wypada naprawdę wiarygodnie.

Nie chcę zdradzać dużo więcej, bo główną zaletą tej produkcji są właśnie zwroty akcji, nieszablonowa fabuła i znakomicie odgrywane reakcje bohaterów na zdarzenia. Jeśli więc nie widzieliście jeszcze tych trzech seriali, to naprawdę koniecznie je nadróbcie. To także możecie zrobić na vod.tvp.pl

1. Ekipa (2007)

Długo wahałem się między miejscem pierwszym i drugim, ale ostatecznie uznałem, że to "Ekipa" zasługuje na to miesjce. Wynika to z jednego prostego powodu: w polskich realiach to produkcja jedyna w swoim rodzaju. Oto political fiction, przedstawiające pracę polskiego rządu jako grupy profesjonalistów, którym zależy na dobru kraju. Nie może być inaczej, jeżeli nagle premierem ma zostać niezaangażowany politycznie wykładowca ekonomii z Zamościa. 

"Ekipa" jest fantastycznie napisana. Bohaterowie mierzą się z ponadprzeciętną ilością kryzysów bezpieczeństwa, biznesmenami dążącymi do monopolu, obywatelami protestującymi przed utratą pracy i całym spektrum innych zagrożeń, a także z polityką samą w sobie i swoimi oponentami w tym zakresie. Marcin Perchuć w roli idealisty wkraczającego do polityki to klasa sama w sobie, ale mogłoby tak nie być, gdyby nie jako znakomici partnerzy na ekranie. Wśród nich znaleźli się między innymi Krzysztof Stroiński w roli szefa Kancelarii Premiera, Katarzyna Herman jako szefowa gabinetu politycznego, Janusz Gajos grający byłego premiera, Andrzej Seweryn wcielający się w prezydenta, Rafał Maćkowiak w roli rzecznika prasowego, a także Agnieszka Grochowska, Marek Kalita, Marcin Bosak, Marcin Dorociński czy Michał Żurawski. 

Podobnie jak przy poprzedniej pozycji, wolę nie zdradzać dużo więcej, bo tym przyjemniej ogląda się ten serial, gdy kolejne wyzwania zaskakują nas tak samo jak bohaterów. Dodam tylko, że poza opisanymi powyżej kwestiami serial dobitnie pokazuje jak praca na szczeblu rządowym wpływa na życie prywatne - wieczne zaskoczenia, konieczności jechania gdzieś nie wiadomo po co, nieplanowane spotkania i wysoki poziom stresu odbijają się także na rodzinach bohaterów. To wszystko możecie zobaczyć sami, choćby na ipla.tv.


To by było na tyle. Gwoli podsumowania warto się zastanowić, co łączy wymienione powyżej pozycje. Jaki mają wspólny mianownik? Nietrudno zgadnąć, że chodzi o to, że niemal wszystkie te produkcje to seriale kryminalne, a jeśli nawet nie, to chociaż sensacyjne. Zastanawiam się, czy to kwestia mnie i tego, że zwracam uwagę głównie na takie produkcje? A może życie w Polsce z jakiegoś powodu sprawia, że opowieści o marazmie, zbrodni, poczuciu jałowości czy trudnościach dnia codziennego udają się polskim twórcom wyjątkowo dobrze? Oczywiście jest tu miejsce na optymizm, ale raczej ostrożny, stonowany. Prawda leży pewnie gdzieś pośrodku, łącząc obie te teorie.

Chciałem też jeszcze raz podkreślić, że nie jest to kompletna lista. Mógłbym dopisać do niej choćby "Paradoks", "Prokuratora" czy "Rojst", ale postanowiłem gdzieś postawić kreskę. To były produkcje, które naprawdę mi się podobały, ale brakowało im jakiegoś nadzwyczajnego wyróżnika (choć warstwa wizualna w "Rojście" to nadal majstersztyk). 

Poza tym nie ma tu na przykład "Odwróconych", "Watahy" czy "Paktu", ponieważ nie widziałem jeszcze wszystkich sezonów lub kontynuacji tych seriali, co nie zmienia faktu, że na tyle, na ile zdołałem zobaczyć, to fantastyczne rzeczy.  Z oczywistych względów nie ma tu też seriali, których mimo najszczerszych chęci jeszcze w ogóle nie widziałem, jak choćby "Ślepnąc od świateł". Mam nadzieję, że uda mi się je nadrobić i może wtedy przyjdzie pora na kolejny taki tekst, ale z dopiskiem vol. 2. Szczerze na to liczę i chętnie przyjmę Wasze propozycje takich seriali. Jeśli je macie, napiszcie proszę w komentarzu.

Teraz to już naprawdę wszystko. Zostawiam Was z przepiękną, hipnotyzującą piosenką. O, taką:


Trzymajcie się ciepło. Myjcie często ręce. Dobrego wieczoru i tygodnia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz